[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ociąganiem. Czy ona przypadkiem nie osłania Stefana?
Nie! Marcin spojrzał na nią ze zdziwieniem. Wydawało mi się, że ty ją od dawna
podejrzewałaś?
Tak& To prawda, ale jednak niechętnie uwierzyłam w jej winę& Więc jak to było? To
ona ukrywała się na stryszku?
Tak, po rozmowie z Arturem Marianna wpadła w popłoch. W pierwszej chwili chciała
uprzedzić Stefcia, ale jednak się rozmyśliła. Postanowiła porozmawiać jeszcze z Janotą i
zmusić go w jakiś sposób do milczenia. Ale kiedy wyszła na schody, usłyszała głosy
dochodzące z pracowni. U Janoty był już Golski. Wróciła więc do kuchni, Wzięła klucz i
weszła na pierwsze piętro. Otworzyła stryszek, żeby zabezpieczyć sobie szybki odwrót. I
rzeczywiście, kiedy usłyszała, że Golski wychodzi, zdążyła jeszcze się schować, nie zamknęła
jednak drzwi za sobą. Może zresztą zrobiła to celowo, żeby móc przez szparę obserwować
osobę wychodzącą z pracowni. Potem w czasie pierwszego przesłuchania nawet nie
wspomniała o kłótni między Janotą a Golskim. Wiedziała już od Serczyńskiego, że ją wyręczył
w swoich zeznaniach, wołała więc pozostać zupełnie na uboczu& .
Czy aresztowaliście tego Ryszarda Aaskiego?
Oczywiście. Ukrywał się w starej leśniczówce u krewniaków Marianny. Gdzieś koło
Wólki Podhalańskiej& Babciu, dajmy już temu spokój& Ta sprawa już się dla nas skończyła,
to znaczy dla mnie jeszcze niezupełnie. Przez wiele tygodni będą się ciągnęły przesłuchania,
konfrontacje, analizy, ekspertyzy&
Elektrolizy!
Właśnie Marcin roześmiał się. Wszystkie te izy , których tak nie lubisz.
Zapomnijmy już o Mariannie, Stefciu, Arturze i całej tej kompanii.
Marcin rozłożył na stoliku szachownicę i zaczął na niej ustawiać pionki.
Chyba nie masz zamiaru spędzić ostatniego wieczoru z Ewą nad szachownicą!
oburzyła się Karolina.
Dlaczego nie? Ona zupełnie dobrze gra& jak na dziewczynę.
Jesteś skończonym durniem!& Jak na chłopaka! Karolina zerwała się energicznie z
fotela i skierowała się w stronę kuchni. Zatrzymała się jednak w progu i odwróciła do
zaskoczonego wnuka. Ale jutro odprowadzisz ją na dworzec!
Dobrze& Jeżeli ci na tym zależy& powiedział, patrząc na nią z niekłamanym
zdziwieniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]