[ Pobierz całość w formacie PDF ]
te uczucia mogą wpływać na moje podejście do
pacjentów.
Twarz spurpurowiała jej z wściekłości, a ręce zacis
nęły się w pięści. Gdyby była mężczyzną, powiedziała
by Ryanowi parę słów do słuchu, a potem przyłożyła
by mu z całej siły.
- Wybacz, jeśli źle cię oceniłem - przerwał, ale
w jego głosie zamiast skruchy brzmiało lekceważenie.
- A, to co innego. - Udała, że nie zwraca uwagi na
ton jego wypowiedzi. - Lepiej przestań się okłamywać
wmawiając sobie, że przez dwa lata chowałam urazę.
Nie myślałam ó tobie od naszego ostatniego spo
tkania.
- Nie wierzę - powiedział Ryan i spojrzał Aleksie
w oczy.
- Jak możesz być tak próżny, by uznać, że opłaki
wałam kogoś takiego jak ty?
- Nie twierdziłem, że płakałaś, uważam tylko, że
myślałaś o mnie.
Aleksa już otwierała usta, żeby gwałtownie zaprze
czyć, gdy Ryan wyciągnął rękę i położył palce na jej
wargach.
- Zanim cokolwiek powiesz, pozwól mi wyjaśnić,
skąd wiem, że o mnie myślałaś.
- Nie chcę niczego słuchać! - krzyknęła, ale jej głos
nie zabrzmiał tak zdecydowanie, jakby sobie życzyła.
Gdy tylko opuszki palców Ryana dotknęły jej ust,
owładnęła nią jakaś nieoczekiwana słabość.
- Wiem, bo sam o tobie myślałem, Alekso - rzekł
łagodnie. - Bardzo często, za często - dodał cicho,
ignorując protest dziewczyny.
Gwałtownie wyschło mu w gardle. Oddychał nie
równo. Przypomniał sobie własne pocałunki, mięk
kość rzęs Aleksy pod wargami, łagodny, słodki smak
jej ust.
Dziewczyna odsunęła się, zmieszana własnym pod
nieceniem, które nią nagle owładnęło. Wargi jej drżały
od dotknięcia Ryana, a przez całe ciało przebiegała
fala gorąca. Wszystko w niej pulsowało - łono,
brzuch, szczyty piersi. Przeraziła się gwałtowności
własnej reakcji.
- Odsuń się - zażądała ochrypłym głosem - i nie
dotykaj mnie, bo cię oskarżę o napastowanie seksual
ne. Nie żartuję!
- Naprawdę?
Podszedł błyskawicznie, chwycił ją za łokcie i zwró
cił ku sobie.
- Masz niezłe poczucie humoru - zakpił.
Aleksa próbowała odepchnąć go, ale schwycił ją
mocniej, przyciągnął do siebie, objął i przytulił.
- Puść mnie, Ryan.
Bezskutecznie próbowała
odsunąć
Cassidy'ego.
Czuła żelazny uścisk ramion i obezwładniającą moc
jego wzroku.
- Nie po to tu przyszłam - wyszeptała, gdy usta
Ryana powoli i nieubłaganie zbliżały się ku jej war
gom.
- Być może. Ale pragniesz tego równie mocno jak
ja.
Gdy przycisnął wargi do jej ust, rozchylił je władczo
i zanurzył język w ich wilgotnym wnętrzu, dziewczynę
przeniknęło odurzające gorąco. Obudziły się wszystkie
zmysły. Momentalnie pochłonęła ją namiętność. Za
wsze tak było miedzy nią a Ryanem. Dwuletnia
przerwa niczego nie zmieniła.
Aleksa jęknęła, gdy zetknęły się ich języki. Bez
wahania zarzuciła Ryanowi ręce na szyję, a on objął ją
jeszcze ciaśniej. Zadrżała, czując między nogami jego
twardą męskość. W niej także nabrzmiewało prze
jmujące pulsowanie. Ryan przyciskał ją do siebie
i coraz mocniej napierał swoją męskością. Był bardzo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]