X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

styczny spadek jej odporności? A może poranna operacja wy�
prowadziła z równowagi cały personel? Wszystkie bariery, któ�
re Kate wybudowała, by chronić się przed bólem zadawanym
przez innych ludzi, rozpadały się w pył. Jej świat został wywró�
cony do góry nogami, a ona nie wiedziała, jak ponownie zapro�
wadzić w nim porządek.
Z godziny na godzinę nastrój Kate stale się pogarszał. Nawet
popołudniowa filiżanka herbaty w pokoju pielęgniarek nie przy�
niosła wytchnienia. Wyprawa do parku także nie wchodziła w grę,
bo Kate nie chciała kolejnego spotkania z Samem. Kiedy jednak
Margo i Joe opuścili pokój, a wszedł Sam, uznała, że nie zdoła
uniknąć rozmowy. Po minucie kłopotliwego milczenia zapytała:
- Jak się udała wycieczka do Kornwalii?
- Wspaniale - odparł, mieszając kawę. - Mogło być przy�
jemniej, bo myślałem...
- A pogoda? Dopisała?
- Nie najgorsza, ale i tak nie bawiłem się dobrze.
- Doprawdy? - Kate czuła się nieswojo. Dręczyła ją obawa,
że ktoś wejdzie w trakcie rozmowy lub coś podsłucha.
- Miałem wrażenie, jakby kolory straciły głębię, a wszy�
stkie dzwięki były przytłumione. Aażenie po górach nie cieszyło
mnie tak jak kiedyś, bo nie miałem z kim dzielić radości. - Sam
na chwilę zamilkł. - Brakowałomi ciebie.
76 JEDYNY W SWOIM RODZAJU
Odwróciła się do niego plecami. Ona także za nim tęskniła
- i to bardziej, niż się spodziewała. Miała nadzieję, że rozłąka
osłabi jego zainteresowanie i da im obojgu czas do namysłu.
Gdy wyjechał, musiała natychmiast znalezć sobie jakieś za�
jęcie. Obejrzała wtedy oferty biur podróży. Jej upragniona wy�
prawa do Afryki... To dziwne, ale samotna wędrówka zdawała
się niewarta zainteresowania. Gdyby wyjechała z ukochanym...
Z drugiej strony jednak wiedziała, że byłby to ogromny błąd.
Była rozdarta między uczuciem do Sama i nakazem rozsądku.
Nie mogąc wytrzymać naporu myśli, wybiegła z pokoju pie�
lęgniarek. W korytarzu wpadła na Juliana.
- Zajrzyj do piątki-powiedział. -Kobieta, czterdzieści trzy
lata, bóle brzucha.
- Wyrostek? - spytała. Doskonale wiedziała, że w jej głosie
brzmi sarkazm.
- Raczej tak - przytaknął Julian. - Zajrzę do niej, gdy napiję
się kawy.
- Nie każdy ból brzucha oznacza zapalenie wyrostka. To
może być coś znacznie poważniejszego, na przykład ciąża poza�
maciczna. Bardzo prawdopodobne, że nie mamy ani chwili do
stracenia.
- Nie wiem, co cię ugryzło, ale ostrzegam! - Julian przysu�
nął się bliżej do Kate, lecz się nie cofnęła. - Wykonuj swoją
pracę najlepiej, jak umiesz, bo będę ci patrzył na ręce.
Tragedia rodziny Donnellych wpływała na nastrój całego
oddziału przez kilka następnych dni. Wszyscy pracowali jak
dawniej, sprawnie i ofiarnie, ale zmieniła się atmosfera. Pano�
wało napięcie; pracownicy nie patrzyli sobie w oczy i z rozmy�
słem się unikali.
JEDYNY W SWOIM RODZAJU 77
W końcu Jeff wezwał do siebie Kate i Joego.
- Czy jest coś, o czym powinienem wiedzieć? Jakieś nie�
spodziewane kłopoty?
- Nic nadzwyczajnego - odparła Kate. - Kłopotliwi pacjen�
ci, brak łóżek i tak dalej.
Joe pokiwał głową.
.- Poza tym ciągle się mówi, że brak pieniędzy, że będą
zwolnienia i nie damy rady zorganizować pogotowia - dodał.
Tym razem to Kate skinęła głową. Dyrekcja szpitala od roku
walczyła o własną karetkę i zespół reanimacyjny.
- Poza tym - wtrąciła - Margo nie może dojść do siebie po
śmierci pani Donnelly, a nowa pielęgniarka nie potrafi się
odnalezć w zespole. Parę razy widziałam, jak płakała.
- Nie o to chodzi. - Jeff pokręcił głową. - Coś wisi w po�
wietrzu. Nawet Sam posmutniał. Jedyny powód, który przycho�
dzi mi do głowy, to Julian. Właśnie wrócił z urlopu...
Kate i Joe wymienili porozumiewawcze spojrzenia, ale za�
chowali milczenie.
- Wiem, że nie lubi pracy na ostrym dyżurze i uważa, że się
tu marnuje. Myśli, że jest stworzony do wyższych celów. Ma
o sobie trochę za dobre mniemanie. Sądzę, że jest to jeden
z głównych powodów złej atmosfery w izbie przyjęć. Poza tym
przeglądałem ostatnio raporty i znalazłem przypadek młodej
kobiety, która poroniła. Z listy dyżurów wynikało, że to Julian
powinien był się nią zająć, ale zlekceważył ten przypadek. Dla�
czego nikt mnie nie poinformował? To się mogło skończyć
tragedią.
- Byliśmy bardzo zajęci - odparła Kate. - Poza tym udało
się zażegnać niebezpieczeństwo.
- Tym razem - przerwał jej Jeff. - Na przyszłość chciałbym
78 JEDYNY W SWOIM RODZAJU
być informowany o takich przypadkach. Wolę nie myśleć, o ilu
nie wiem.
Kate i Joe wyszli z gabinetu. Na klatce schodowej przysta�
nęli, by popatrzeć z góry na izbę przyjęć. Wózki i łóżka na
kółkach jezdziły to w jedną, to w drugą stronę. Ktoś raz po raz
uderzał w zepsuty automat z napojami. Patsy próbowała doga�
dać się z pacjentem, który miał na głowie zakrwawiony bandaż.
Joe ciężko westchnął.
- Chyba czas na zmianę - powiedział do Kate.
- Nie możesz zostawić mnie samej.
- Po prostu mam dosyć.
- To był zły tydzień, ale minie.
- Szczerze mówiąc, wątpię.
- Czy coś się stało? - spytała zatroskana.
- Byłem wczoraj z moim chłopakiem w knajpie.
- I cóż z tego?
- Spotkałem tam Juliana.
- To nic. Mnie też dogryza, ale przeszłam nad tym do po�
rządku dziennego. Można się przyzwyczaić. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright � 2016 Wiedziała, że to nieładnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogła się powstrzymać.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.