X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ludzie, zapewne.
Mają doświadczenie w tych okolicach. Wiedzą. I to, że kobiety
podnoszą teraz krzyk, a mężczyzni rozstępu ją się tworząc szeroki szpaler,
ma swoje przyczyny. Strach tu nie wystarcza.
Voigt objął Tutę Gendrolis i trzyma ją mocno. Ustami dotyka jej
włosów.
Dziecko, kochanie, nie płacz.
Ale nie może jej teraz odprowadzić, nie może teraz stąd odejść. Bo
dobrze wie, co będzie dalej.
Neumann zjawia się znienacka, jakby wyrósł spod ziemi.
Antanas jeszcze w to wszystko nie wierzy. Dokoła niego milczenie.
I ten człowiek, który przed nim w pewnej odległości stanął. I ten drugi
człowiek, leżący z otwartymi oczami, wcale ich nie zamyka. Bodaj by
wstał chociaż!
Ludzie z Schreitlauken stają przed nim jak osłona. Hennig stoi u jego
boku. Ludzie z Trapporn podchodzą do Neumanna.
Co pan chce zrobić?  pyta jeden.
Ale teraz głos ma policja. Neumann woła: Panie Wasgien, ta zdaje mi
się pański resort.
I Wasgien wychodzi naprzód.
Panie prokuratorze, mówi stuknąwszy obcasami.
A do ludzi z Schreitlauken: Nie robić trudności!
Zaś do ludzi z Trappon: Jesteście z tych okolic?
Do Henniga: A ty się wynoś.
Do Antanasa: Proszę iść naprzód. Do gospody Wythego.
Antanas jeszcze w to wszystko nie wierzy. Stoi i rozgląda się.
Voigt, wciąż obejmując Tutę ramieniem:
Panie prokuratorze Neumann, obserwowałem całe zajście zupełnie z
bliska, to był nieszczęśliwy wypadek, a ponadto obrona konieczna.
Neumann: Co pan ma przez to na myśli, panie profesorze?
Voigt: To, co powiedziałem. Zgłaszam się jako świadek.
To zbyteczne. Pan jest Niemcem z Rzeszy. Tu jest pod dostatkiem
miejscowych ludzi.
Voigt: Stanowczo obstaję przy tym.
Nie przesądzam sprawy, panie profesorze, ale pańskie zeznania nie
byłyby tutaj szczególnie interesujące.
Voigt odwraca się i dostrzega obok siebie Kankelata.
Pan prezentor Kankelat, mówi Voigt, stał tu cały czas. Więc niech on
złoży zeznanie.
A jak pan sądzi, co zeznałby pan Kankelat?
To samo, co ja.
Panie Wasgien, woła Neumann za żandarmem. Pan profesor Voigt
usiłuje tu wpływać na świadków!
Proszę nie podburzać ludzi, ostrzegam pana!  odkrzykuje Wasgien.
Zaczem kontynuuje swój marsz.
Słyszał pan, powiada Neumann.
Nonsens! Voigt zwraca się ponownie do Kankelata: Pan stał tutaj,
panie Kankelat. Pan wszystko widział. Nie może pan zeznać nic innego.
Więc teraz Neumann pod adresem Kankelata.
Panie prezentorze Kankelat, byłbym panu obowiązany, gdyby pan
zechciał wypowiedzieć się jednoznacznie.
Kankelat, co powie Kankelat?
Panie prokuratorze, mówi, zdaje mi się, że patrzyłem właśnie w inną
stronę. O, w tę!
I pokazuje ręką.
No tak, tedy można to zakończyć. Nie potrzeba już przepytywać
Urbszata i Bergera, Szwilla i Schweissingera, Wallata i nadleśniczego
Symonaitisa. Nawet tego ostrożnego Symonaitdsa, który, jak opowiadają,
odcinał swemu psu ogon po kawałeczku, co dzień kawałek, nie wszystko
naraz, ażeby mniej bolało.
I nic więcej.
Teraz woła Marta Kajrys: Parowiec!
A teraz Wilhelm Storost i Martin Voigt schodzą na przystań.
Pozdrów ode mnie Poczkę, mówi Voigt, obejmując płaczącą
dziewczynę.
Aż kapitan upomina: Proszę wchodzić, odbijamy.
ROZDZIAA VII
Drewniane rusztowanie, które tu mamy opisać, jeżeli się tylko da,
czyli które by tu opisać należało, nazywa się punkt triangulacyjny: Punkt
Triangulacyjny. Opisywane jest na terenie, który wypada określić jako
fałd ziemi o kilkaset metrów na zachód od góry Rambinas, płaskie, ledwie
widoczne wzniesienie niższego garbu góry, zalesionego i wymykającego
się z głównego grzebienia ku równinom. Miejsce to określiłbyś jako
nieregularne, na oślep głazami przytrzaśnięte, gdzieniegdzie porosłe
wrzosem uroczysko. Nie wezmiemy pod uwagę drobnych klinów suchego,
popielatego mchu, lecz raczej cztery czy pięć kosodrzewych jałowców,
zwanych tutaj kaddik. Obszar ograniczony czarnymi bzami i dziką
porzeczką, a dalej zagajnik iglasty, świerki i na poły uschnięte sosny. Taki
jest ten teren. Drewniane rusztowanie, ów punkt triangulacyjny będzie
musiał tu stanąć.
Należy go opisać, jakby stał tutaj, a nie na drugim brzegu Niemna, w
skos naprzeciw. Tam, gdzie go można odnalezć według zapisu na mapie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright � 2016 Wiedziała, że to nieładnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogła się powstrzymać.
    Design: Solitaire

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.