[ Pobierz całość w formacie PDF ]

którym się zainteresowała, by go powiadomić, że  jeśli się przejdzie po Duke' s
Road, spotka tam prześliczną dziewczynę".
 Jeżeli jesteś choć w połowie tak śliczna, jak mniemasz o sobie - przyszła
odpowiedz - to warto cię poznać. Lecz jak to urządzić? Nie na ulicy! Ale przyjdz
na Portland Street 39*** i zapytaj o mnie".
 Nie - odpowiedziała Harriette - nasze pierwsze spotkanie musi się odbyć na
szerokiej drodze, abym miała którędy uciec, jeżeli mi się pan nie spodobasz".
 Zatem dobrze, piękna damo, o czwartej obok rogatek; będę konno, przyjrzyj się
mi dobrze, a potem mogę odgalopować".
Spotkanie Harriette z Lorne'em było nadzwyczaj udane. Rozmawiali przez dwie
godziny. Markiz odnosił się do niej grzecznie, a jego błękitne
* W swoich Wyznaniach Julia Johnstone utrzymuje, że Fred Lamb był bardzo hojny
dla Harriette i łożył na jej utrzymanie sto funtów rocznie (obecnych pięć
tysięcy).
** Markiz Lorne, który miał wtedy około trzydziestu lat, w 1806 roku został
diukiem Argyll. Pózniej ożenił się ze swoją kochanką Caroline, trzecią z
pięknych córek earla Jersey, kiedy markiz Anglesey rozwiódł się z nią z powodu
jej rozwiązłos'ci. *** Był to zapewne adres domu schadzek.
138
piękne oczy patrzyły na nią z wyrazem pożądania. Harriette była oczarowana.
 Bałam się na niego patrzeć - pisała - żeby bliższe przyjrzenie się nie
zniszczyło tego rozkosznego wrażenia, jakie na mnie zrobił na pierwszy rzut oka".
On także się nią zachwycił.  Nigdy w życiu nie widziałem tak słonecznego,
radosnego oblicza jak twoje", powiedział.
Harriette, która dobrze wiedziała, dlaczego jej oblicze jest tak słoneczne,
obawiała się, że Lorne przejrzał ją na wskroś.  My, kobiety, nie możemy sobie
pozwolić, by w naszych oczach pojawiła się miłość albo radość, póki nie jesteśmy
pewne wzajemności - zauważa z żalem. -Musimy zachowywać się z godnością. Ale,
niestety, potrafię być i wydawać się tylko taka, jaka jestem. Niewątpliwie
zrozumiał, co oznacza szczęście i radość na mojej twarzy, o których mówił, i to
go do mnie zraziło. Pomyślał, że jestem zuchwała, a przecież rumieniłam się
przed nim jak przed żadnym innym mężczyzną".
Namiętność Lorne' a do Harriette  nie miała granic". Równie silna była jej
namiętność do niego. Lorne był zmysłowy; był pierwszym mężczyzna, który
pobudził
ją erotycznie. Choć czasem przerażały ją jego zapały, kochał ją -jak wyznała -
 tak jak pragnęła być kochana".  Uczucia, które we mnie wzbudził, były
najgorętsze, pierwszy raz takich doznałam". Była o niego zazdrosna, zwłaszcza o
jego wciąż trwający związek z  lady W. (...) z którą, jak powiadano, romansował
po cichu od dziewiętnastu lat". Ale ilekroć się pokłócili, szybko dochodzili do
porozumienia.  Godziliśmy się w zwykły sposób" - pisała Harriette.
Chociaż na podstawie jej pamiętników niełatwo ustalić dokładną chronologię
wydarzeń -  Damy mają w pogardzie daty. Daty wprawiają je w zdenerwowanie i
wprowadzają nudę do opowieści" - mniej więcej w tym czasie, kiedy została
kochanką Lorne'a, zaczęła się jej kariera kurtyzany.  Nie potrafię i boję się
stać kimś, kogo świat nazywa stateczną, cnotliwą niewiastą - pisała. - Jeżeli
kiedykolwiek się do tego nadawałam, te czasy już minęły". I chociaż miała w
pogardzie konwencjonalną moralność, skrupulatnie przestrzegała, jak zapewnia,
norm własnej moralności.  Muszę się odróżniać od kobiet będących w równie
niefortunnym położeniu uczciwością i umiłowaniem prawdy - napisała. -Nigdy nie
stanę się podła. Zawsze będę okazywała dobrą wiarę, póki kto odnosi się do mnie
z dobrocią i poszanowaniem zasad honoru, a kiedy się okaże, że jestem
wykorzystywana, raczej porzucę kochanka, niż będę go oszukiwać".
Zrezygnowawszy z pozostawania na utrzymaniu earla Cravena i Freda Lamba,
Harriette uznała, że naszedł czas, by mieć własny dom. Przeniosła się z
mieszkania w Somerstown do domu na West Endzie, bardziej stosownym, by w nim
przyjmować nowego kochanka.
139
Zdobycie pozycji w półświatku było dla Harriette łatwiejsze niż dla większości
kurtyzan. Wprowadziły ją do niego Amy i Fanny, jedne z najbardziej znanych w
Londynie kobiet lekkich obyczajów. Amy, starsza siostra Harriette,  piękna
ciemnowłosa kobieta", miała opinię świetnej gospodyni. Na sobotnich przyjęciach
w jej domu przy York Place pojawiała się połowa mężczyzn z miasta; były
dostatecznie modne, by konkurować z przyjęciami wydawanymi przez wielkie damy
z
ówczesnego świata politycznego, takie jak lady Castlereagh czy bratanica
Charlesa Jamesa Foksa lady Holland. Choć Harriette nigdy nie była z Amy w równie
zażyłych stosunkach jak z Fanny - zapewniała nawet w swoich pamiętnikach, że Amy
nienawidziła jej przez całe życie - siostra zawsze zapraszała ją na przyjęcia.
 Kiedy się pojawiałam, co najmniej połowa gości tłoczyła się po mojej stronie
salonu, a gdy wychodziłam, wychodzili i ci, którzy przychodzili tam ze względu
na mnie".
Półświatek czasów regencji, w którym królowały siostry Dubochet, różnił się od
tego, w jakim obracała się aktorka Sophia Baddeley czy Elizabeth Armistead,
która przeszła przez eleganckie domy publiczne na King's Place. Chociaż
niezwykłe postępowe, Harriette i jej siostry uważały zapewne, że zarówno pozycja,
jak wykształcenie stawiają je wyżej niż aktorki, tancerki czy śpiewaczki, które
dostarczały rozrywki mężczyznom z wyższych klas.
Przez współczesnych Harriette i jej siostry były nazywane kobietami o
podejrzanej reputacji. Termin ten, powstały w połowie XVIII i używany do
początków XX wieku, oznaczał kobiety z wyższych klas, które, udając szacowne
małżonki, jednocześnie brały sobie kochanków*. Ale podobnie jak określenie
 kurtyzana" nabrało specyficznego znaczenia w XV wieku, tak za czasów Harriette
pojęcie kobiety o podejrzanej reputacji obejmowało także łatwo dostępne
niewiasty wywodzące się z bur-żuazji.
Kobiety o podejrzanej reputacji, choć były wyrzutkami społecznymi jak
nierządnice poprzedniego stulecia, żyły bliżej tego społeczeństwa
* Po raz pierwszy użył tego określenia Fielding w Tomie Jonesie (1749):  Kobieta
o podejrzanej reputacji, to taka, która romansuje z każdym mężczyzną, który jej
się podoba, zachowując pozory cnoty (...) krótko mówiąc, taka, o której każdy
wie, kim jest, ale nikt jej tak nie nazywa".
140
niż ich poprzedniczki. Wszystkie reguły świata, jaki dla siebie stworzyły -
formy spędzania czasu, życie domowe - były wzorowane na świecie, którego
stanowiły odbicie.
Harriette i jej siostry nie mogły uczestniczyć w wielu wydarzeniach towarzyskich,
ale bez trudu uzyskiwały wstęp na mniej ekskluzywne imprezy, takie jak słynna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright © 2016 WiedziaÅ‚a, że to nieÅ‚adnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać.
    Design: Solitaire