[ Pobierz całość w formacie PDF ]
formowany pod kątem zadań specjalnych przez jeden z wydziałów Studiów Socjalnych z
Brukseli, lecz twoja niefortunna ucieczka do CC, zepsuła nam ładnie zapowiadający się obiekt.
Ty byłeś naszym śpiochem w szeregach Space Marines, sam o tym nie wiedząc. Niestety,
nigdy nie mieliśmy okazji cię użyć tak jak planowaliśmy.
Hmm... mała strata. Mamy cię z powrotem. Ale... na innej płaszczyznie. Dlatego te zmiany...
ty teraz możesz pić, oraz możesz palić, brać narkotyki, współżyć seksualnie bez supresora i tak
dalej. Kazałam cię oczyścić i zrobić bardziej ludzkim. Profesor Zinkiel nie cierpi maszyn i
cyborgów, a ty byłeś... prawie cyborgiem, prawie... cóż, normalne dla ludzi z CC. Wy musicie
być jak wasi wrogowie. Komputacyjnie operatywni... mechanicznie sprawni, programowo
posłuszni wyższej dyrektywie i tak dalej...
- Chwileczkę! Zaraz! Powoli! Czyli, że byłem cały czas i może nadal jestem
zaprogramowanym mordercą, tak? - Max siorbnął z puszki. Bełt firmy Coca Cola Galaxy
smakowała jak ciepłe, sfermentowane resztki kompotu - ...zaraz, a może ja jestem tylko katem?
Brzmi lepiej, nie? Kilka razy miałem sny... ze snajperską lunetką po okolicy Methanex City.
Co to ma znaczyć? Dlaczego ja? Kim że jestem? Super agent federales?
- Jesteś pomyłką - kobieta zmarszczyła brwi - arogancką zmiotką.
- Pogadaj - Max beknął - jak bym był aż takim pajacykiem, to bym tańczył nawet nie widząc
tego co pociąga za sznurki. A tak, pewien żandarm ze Srebrnych Manekinów, sam jest mumią.
Oraz kilku jego powinowatych w genach i mentalności, kumpli też. Od pewnego czasu dobrze
wiem kto pociąga sznurki i wiem, że jak do wczoraj, to byłem wolny i bez zobowiązań. Dlatego
proszę nie wmawiać mi, że nadal noszę niewidoczne kajdanki.
- Nie próbuję. Jesteś wolnym obywatelem Ziemi, Max. Poprawne rozumowanie z tym
pajacykiem, który urwał się ze sznurka, a ja właśnie dlatego tutaj jestem by do końca odczepić
nitki - kobieta złożyła dłonie na podołku i lekko uśmiechnęła się do leżącego rozmówcy - handel
wymienny panie Norton. Coś za coś. Usługa za przysługę. Czysty biznes. Oraz patriotyzm.
Lokalno planetarny. Pan jest Ziemianinem i pan nie jest stabilny. Myśmy używali i nadal
używamy takich jak pan, do infiltracji... nie podlegających nam organizacji. Wiedza to władza.
Kto wie dużo, może dużo. I bądzmy szczerzy. Nasz dobór kandydatów jest najwyższej klasy.
Nieprawdaż, panie Norton?
- O tak! Mowa trawa, ludzie grzyby, ksiÄ…dz kapelan na bosaka uczy kozÄ™ kozaka w swoich
kaloszach - Max parsknął śmiechem - kochana, nie pierdol. Kawa na ławę po starej cenie. Ile
straciłaś agentów w walce z profesorem? I nie mydlij mi synapsów lokalnym patriotyzmem.
Ziemia umiera pod najazdem mecho, a ja mam nagle walczyć z ludzmi? No, cudownie! Wręcz
wspaniale. Nadzwyczaj etycznie. Typowy kit federales. A ja nie kupujÄ™ kitu. Jakie straty, pani
Skinner?
Siwo stalowa kobieta zrobiła się ponuro odpychająca słysząc tyradę leżącego lecz nie
pokonanego cybergliny. Lecz będąc tym kim była, przełamała własne podejrzenia i opory, grając
na całość i nie ukrywając smutnych faktów oraz danych.
- Duże straty. Za duże! Dwie dywizje Space Corps, odwodowy batalion Space Marines,
sześć pancernych Orbitali, trzy korwety i dwie podwodne łodzie... - wyrecytowała bez
zająknięcia i bez uczucia, o ile pominąć jej osobistą wściekłość i nienawiść do gromiącego ją
wroga - nie najgorzej jak na małego profesora od Euro papirusów.
- Shit - Max wytrzeszczył oczy - pan Historyk musiał mieć bardzo dobre stopnie z teorii
wojen, czy co oni tam wałkują.
- Tego nie mam w jego kartotece - sycząca pod nosem kobietka rozczapierzyła palce prawej
dłoni i zdała się bezwiednie wyrywać szponami wnętrzności swojej ofiary - pan Zinkiel jest po
części otoczony woalem tajemnicy. To jest reemigrant z Tytana. Bardzo mały i odległy układ
planetarny starej kolonizacji. O tym też mamy tylko fragmentaryczne dane. Tytan ogłosił
niepodległość pół stulecia temu i jakoś nigdy nie było okazji sprawdzić, czy zasługuje na... - pani
Skinner zauważyła, że drapie powietrze i zamilkła kuląc dłoń na podołku.
- Wspaniale. Wpierw zbuntowane cyby a następnie zbuntowani jajogłowi. Co będzie dalej?
- Max beknął bez żenady - ja zawsze podejrzewałem, że nas, CC, będzie się próbować użyć do
zrobienia puczu lub stłumienia puczu... i słowo stało się ciałem.
- Dlatego Was próbowano zabić hurtem. Bowiem was się boją... na bardzo wysokich
szczeblach Adminu i to nie tylko tutaj. Jowisz też lubi rozgrywać wszystko poprzez agentów... -
pani Sekretarz opanowała swoje szponiaste palce i lecz nie głos. Ten dygotał od ledwo skrywanej
wściekłości oraz frustracji - ...panie Norton. Bądzmy szczerzy. Gdyby nie ochotniczy zaciąg
cywilów i kadetów z Itrii, to wtedy nie tamci, ale wasze elitarne oddziały zginęły by marnie w
Afryce. Zaś to, zawdzięcza pan obu stronom zamieszanym w rozgrywki. Tak rządowi USA, jak
profesorowi Zinklerowi. Nasz dobry naukowiec ma swoje poparcie w kongresie... aaa miał.
Wyście odstrzelili mu większość lobbystów i aktywistów. A co do zagłady pańskich ludzi, to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]