[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prowokuje choleryka.
 Co to wszystko znaczy?  warknÄ…Å‚ Rudy.
 Nie muszę tłumaczyć się przed tobą, bo już nie jesteśmy zaręczeni.
Kątem oka obserwowała Matthew. Wiedziała, że gdyby miał klucze, zaniósłby
torbę do sypialni i zapalił tam światło, żeby doprowadzić Rudy'ego do wściekłości.
Matthew zostawił torbę przy schodach i wrócił.
 Może nie musisz  wycedził Rudy  ale nasze drobne nieporozumienie to nie
powód, żebyś zabawiała się z tym facetem.
 Stary, uspokój się  mitygował go Matthew.  Daję ci słowo, że Anne
pracowała.
 Młody, zjeżdżaj stąd i pozwól nam spokojnie wyjaśnić nieporozumienie.
Matthew spojrzał pytająco na Anne.
 Tak, idz już.
 Dobrze.  Przez kilka sekund patrzył na nią, a potem wbił wzrok w Rudy'ego.
 Pójdę, ale najpierw coś powiem.
Anne przeszył zimny dreszcz. Spodziewała się czegoś nieprzyjemnego.
 Posądzam pana o brak rozsądku, który przeszkadza wierzyć blizniemu, ale
jeszcze raz powtarzam, że pracowaliśmy. Anne nie spała ze mną. Z panem też nie,
prawda?
Odwrócił się na pięcie i odszedł.
Zaskoczona patrzyła w ślad za nim. Dlaczego to powiedział? Spojrzała na
Rudy'ego, w którego oczach wyczytała podejrzenie.
 Nie wierzysz mu?
 Czemu miałbym wierzyć? To, że w czwartek trochę  się zdenerwowałem, to
jeszcze nie powód, żebyś tak mnie traktowała.
 Trochę się zdenerwowałeś? Wrzeszczałeś na mnie i zachowywałeś się jak
nieznośne dziecko. Odwołałeś kolację, a mimo to uważałeś, że powinnam na ciebie
czekać.
 Przepraszam, ale ten facet doprowadza mnie do szewskiej pasji. Jeśli po
każdej drobnej sprzeczce będziesz robić mi sceny jak z kiepskiego serialu...
 Nie będzie żadnych sprzeczek, żadnych dyskusji i przeprosin. Nie daję ci
drugiej szansy i definitywnie z tobÄ… zrywam.
Rudy zrozumiał, że mówiła poważnie, zgarbił się i powoli odszedł. Anne
wbiegła do domu, zatrzasnęła drzwi i skuliła się na fotelu. Była wyczerpana i
rozdygotana. Czemu ostateczne pożegnanie sprawia tyle bólu? Kiedyś kochała
Rudy'ego, lecz miłość już dawno się skończyła. Zerwanie zaręczyn było przykre,
ale nie tak bolesne. Dlaczego czuje się, jakby odcięła sobie rękę?
Matthew nie powiedział, czy przyjedzie po nią. Nie miała ochoty siedzieć i
czekać, bo gdyby nie przyjechał, spaliłaby się ze wstydu. Dwadzieścia po
jedenastej wsiadła do samochodu i punktualnie o dwunastej zadzwoniła do drzwi
Tudor Revival.
Kamerdyner zaprowadził ją do niewielkiego słonecznego pokoju.
 Dzień dobry.
Matthew zerwał się na równe nogi.
Anne czuła się nieswojo, więc aby nie patrzeć na niego, rozejrzała się. Pokój
był urządzony z wielkim smakiem, meble były stylowe, na podłodze leżał perski
dywan w pastelowych kolorach. Przez duże okna wpadało słońce, które raziło w
oczy, więc niezbyt wyraznie widziała portret nad kominkiem. Pod obrazem, na
marmurowym gzymsie, stała różowa róża. Pokój sprawiał wrażenie, jakby ktoś
włożył w jego urządzenie dużo serca i starannie wszystko dobrał.
Uprzytomniła sobie, że nie przyszła podziwiać pokoju i spojrzała na Matthew.
A ściślej mówiąc, na jego krawat. Pierwszy raz widziała go w koszuli i marynarce.
 ProszÄ™, siÄ…dz tutaj.  WziÄ…Å‚ karafkÄ™ stojÄ…cÄ… na stoliku z marmurowym blatem.
 Napijesz siÄ™ sherry?
 Nie, dziękuję. Przecież jadę do pracy. Masz jakiś sok?
 Pomidorowy, dla rekonwalescentów.  Nalał soku do dwóch szklanek i
usiadł.  Ojciec zaraz przyjdzie.
Anne nie wiedziała, co powiedzieć.
 Nie denerwuj się. Już raz mu się sprzeciwiłaś, chyba masz wprawę.
 Wcale nie chcę się sprzeciwiać. Wolałabym, żeby nasze ustalenia od razu
przypadły twojemu ojcu do gustu.
 Więc pijmy za powodzenie.
Powiedział to bez entuzjazmu. Dlaczego? Czyżby przygotował sabotaż?
Teraz słońce już nie oślepiało i mogła przyjrzeć się osobie na portrecie. Młoda
kobieta miała misternie ułożone jasne włosy, koronkową wieczorową suknię i
naszyjnik z ametystów. Jej duże ciemne oczy lśniły ciepło i intrygująco zarazem.
Matthew miał podobne oczy.
 Na pewno przekonasz ojca. On lubi zdecydowane kobiety.
 Jak ta dama na portrecie?
 Skąd wiesz, że mama wiedziała, czego chce? Wyglądała tak delikatnie...
 Bardzo piękna kobieta.
 Tak. Zawsze stawiała na swoim, chociaż nigdy nie słyszałem, żeby podniosła
głos.
 Nie żyje?
Matthew przez chwilę milczał, jakby nie słyszał pytania.
 Umarła, gdy byłem na studiach. Niezwykła istota...
Nigdy nie spotkałem podobnej kobiety.
Anne ścisnęło coś za gardło.
 Dziękuję, że mi to powiedziałeś  szepnęła.
Spojrzał na nią, lekko marszcząc brwi, co ją speszyło, więc czym prędzej
dodała:
 I dziękuję za to... że wczoraj... byłeś... taktowny.
 Taktowny?  Wypił sok do dna i odstawił szklankę.
 Bo odszedłem w odpowiednim momencie? Udało się wyjaśnić
nieporozumienie?
Anne zarumieniła się i skinęła potakująco. Nie chciała wdawać się w szczegóły,
ponieważ uważała, że jej sprawy go nie interesują.
Raptem doznała olśnienia i zrozumiała, dlaczego wieczorem czuła dotkliwy ból
serca. Powodem nie było rozstanie z Rudym, ale to, że Matthew odszedł, jakby ona
była mu zupełnie obojętna.
Pokochała go, nie wiedząc o tym!
Rozdział 8
Odkrycie uderzyło ją z miażdżącą siłą. Nie mogła uwierzyć, że pokochała
Matthew, wydawało się to zupełnie nieprawdopodobne. A jednak wyjaśniałoby
parę niezrozumiałych reakcji.
Właśnie to było powodem, dla którego ogarnęło ją przygnębienie na myśl, że
ma obowiązek dać Rudy'emu jeszcze jedną szansę. Miała wrażenie, że znalazła się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright © 2016 WiedziaÅ‚a, że to nieÅ‚adnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać.
    Design: Solitaire