[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zwalą się koła i urażony się potknie, i za zapałem
Przyjdzie niebawem ból, i ku zmartwieniu jego barwy,
A przy oklaskach strony przeciwnej, odchodzi do stajni;
Lecz gdy przypadkiem usłyszy kół hurkot i rżenie,
I z widowni cyrkowej okrzyk powodzenia,
Z wytężeniem uszy podnosi do góry i śmiało
Pręży głowę i kark, i trzęsąc się, siły swe mierzy,
Stajnię nie słabym napełnia też rżeniem.
Już w miejscu, gdzie stoi, ziemia zapału potem ocieka,
A on nie zważa na rany, pysk wolny od wędzidła wyciąga
I próżno przy żłobie przeżywa biegi wyścigu
Czy jak ten ptak, podstępnie w gięte wikliny uwięzion,
Który wszędzie w zaroślach śpiewnymi trelami
Zwykł był napełniać gaje i łagodzić trud twardy rolnika
Milknie w zamknięciu, nad swym uwięzieniem bolejąc,
Bo przywykł do miłej wolności na drzew wysokich koronach:
Cichnie śpiew wszelki, głos wszelki zanika;
Ale gdy inny ptak melodyjnym się ozwie świergotem,
To i on w więzieniu pieśń wyda niczym wolny,
%7łe zda się, iż jego to śpiew na gałęzi zielonej
Gdzieś wiosną, a to ton skargi w głos jego wmieszany:
Tak ja w więzieniu, tylu wesołymi oklaskami podnieceń,
Niewiele pieśni skieruję do dwóch przez siebie wybranych
w. 86 jego barwy jego zwolenników, odróżnionych kolorami.
173
Classica si subitis feriant clangoribus aures,
It dolor, ira redit, ceu iam sit plaga cicatrix,
Redditur et saniem sistit furor arma reposcens,
(Fit medicina furor, curat mox tessera Martis
Et dare iam membris pergit tuba rauca salutem);
Aut uelut acer equus circi iuga ferre dicatus,
Orbita cornipedo sequitur quem ducta uolatu,
Si fretus propria uolet arte, fauoris alumnus
Plus eat in frenos et concitus axe sonoro
Pulueris in nubem radiatis orbibus actas
Accipiat per crura rotas et corruat ictus,
Mox studium dolor omnis habet, plangente colore
Aduersa plaudente manu stabulisque refertur,
Hinnitus si forte sonent strepitusque rotarum
Et fauor excussus caueis circensibus ingens,
Eleuat enisum directis auribus audax
Erecta ceruice caput tremibundus et artus
Pensat nec stabulum fessis hinnitibus implet,
Iam qua stat pluitur tellus sudore furoris,
Vulnera despiciens absentibus ora lupatis
Ingerit et uacuos dat per praesepia cursus;
Utque auis insidiis curuato uimine clausa,
Quae cantu mulcere solet sub uoce canora
Arboreum per cuncta nemus durosque labores
Agricolum, silet intus habens captiua dolorem
Libertatis amans auras nemorumque cacumen
Et tacet omne melos retinens sub uoce silenti,
Altera si resonet modulatis cantibus ales,
Ingenuos dat capta sonos quasi libera, uernans
Ut credatur auis ramo cecinisse uirenti,
Illa tamen querulas miscet male garrula uoces:
Sic ego captiuus tot festis plausibus actus
Carmina pauca feram delectis ipse duobus
174
Z obu tych rodów, których zaszczycę swym śpiewem:
Zwiętych kapłanów Statuleniusza i Optacjana,
Ludzi nieskazitelnych obyczajów, pobożnych i skromnych,
Religijnych i niepokalanych, godnych sług ołtarzy.
Ich powaga i wierność kwitła wpływami w szanownym pałacu:
Jeden był latyńskiego pałacu kapłanem,
Drugi kapłańskiej służbie u Greków oddany.
Ich tutaj krew, ich wszelkie pomoże tu szczęście.
Z takiego rodu małżonków i z rodu togatów,
Z takiego zwiÄ…zku boskiego oczekujmy potomstwa.
Bo mnie, żem więziony, nie tak inny ból przykry,
Jak to, że u takich tak długo trwa niepamięć
O uwięzionym. Lecz jeśli mnie zamknięcie tu męczy
Bez końca, to i wy nie bezkarnie milczycie.
Karą nie mniejszą jest dla was wstyd, co was dręczy,
%7łe choć skromnego, ale w prawach poetę
Zaniedbujecie biegłego w wymowie. I na co się przyda
Trzymać człowieka w takim zagrożeniu
I więzionego pozostawiać długo w niepewności życia?
Nie zgrzeszyłem ciężko, król też się nie bardzo gniewał.
Ale zły duch człowieka, który złośliwym donosem
I nieszczęsnym podszeptem obciążył mą sprawę,
Choć winien był prosić o łaskę, brzydko gniew rozniecił
I łaskawego pana i króla skłonił do srogości.
Bo władcę kłuje w serce Bóg wszechmogący,
Kiedy coś każe przy swojej dobroci i łasce pobłaża.
Ale gdy z łaski pana wrócę do wolności,
Skoro ust waszych milczenie nie wesprze mnie słowem,
Imion waszych, jak sądzę, żadna nie czeka pochwała.
Lecz żeby pieśni weselnej nie kończyć żałośnie
Co po owych życzeniach zrobi rodzica Diona,
Niech usta mruczą po cichu: gdy do Karale iść się zacznie,
w. 116 togatów piastujących wysokie godności.
w. 139 Karale główne miasto na Sardynii.
175
Ex genere amborum, qui me modulante canentur;
Pontifices sacri Statulenius Optatianus
Moribus innocuis, sancta pietate modesti,
Religione pia castis altaribus apti,
Quorum cana fides per sacra Palatia pollens
Floruit, unus erat Latialis mysticus aulae,
Alter apud Danaos sacrata mente dicatus;
Quorum sanguis adest, quos omnia fausta iuuabunt:
Ex hac progenie iunctis et gente togata
Coniugio tali speremus numina naści!
Nam mihi quod teneor non tam dolor alter acerbus
Quam quod apud tales obliuio longa moratur
Nominis inclusi, sed si me claustra fatigant
Temporis immodici, nec uos impune tacetis.
Poena est non leuior uobis quatiente pudore,
Quod licet exiguum tamen inter iura poetam
Temnitis immemores facunda mente periti.
Quid prodest seruasse hominem per tanta pericla
Et clausum liquisse diu sub clade salutis?
Non male peccaui nec rex iratus inique est,
Sed mala mens hominis, quae detulit ore maligno
Et małe suggessit tunc et mea facta grauauit.
Poscere quem ueniam decuit, male suscitat iras
Et dominum regemque pium saeuire coegit.
Nam deus omnipotens compungit corda regentis,
Quando iubet pietate sua, ueniaeque relaxat.
At cum liber ero domino ignoscente reductus,
Dum tacet os uestrum nec nos sermone iuuatis,
Nomina uestra reor praeconia nulla manebunt.
Sed ne maesta canens concludat carmen amoris,
Post haec uota parens quid sit factura Dione,
Murmuret os tacitum, Carales cum coeperit iri.
176
Do domu Eola się uda, do domu wiatrów władyki,
Aby je trzymał w zamknięciu, a modre wód fale głaskał.
Aagodny wietrzyk niech tylko pomyślnym dmucha powiewem,
By łódz bezpiecznie dobiła do sardyńskich wybrzeży.
I niech Eol Wenerze tego nie odmówi, o swe prawa proszącej.
Już Cypryda przybywa w strojnej szacie na fali błękitnej,
Już z nimfami morskimi pójdą przyboczni Trytona,
Nereid pienisty korowód, Forkosa podlegli,
Głębiny morskiej ryby, olbrzymie potwory
I wszelki olbrzym straszny w głębinach ukryty
Wynurzy się z bezdni, by cieszyć się falami powierzchni,
A między nimi Galatea na groznym delfinie siedząca
Niechaj Neptuna skrapia wodami, a on niech strumienie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]