X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ne, szkodliwe zarówno dla sztuki polskiej, jak i dla życia.
Tak się bowiem ułożyło, iż wiele prac, wiele całkowitych dziedzin pracy narodowej zała-
twia  literatura. Utarto się niepisane prawo, weszło w naszą krew przeświadczenie, iż można
w taki właśnie sposób wlec żywot z jednej strony fizyczny, z drugiej duchowy. Wydaje się
nieraz, że skoro sprawa publicznego znaczenia poruszoną została w sposób literacki, gdy lite-
ratura poczęła krzepić, dzwigać, podnosić, ożywiać i szerzyć ową  otuchę  to już i w głę-
biach życia zaszło coś dodatniego, dokonała się jakaś przemiana na lepsze. Tymczasem czę-
stokroć na tej akcji literackiej się kończy.
Z drugiej strony  literatura rozpanoszyła się w naszym życiu, nabrała pewności siebie i
jakowegoś cudacznego waloru. W sprawach najbardziej zawiłych, wątpliwych, spornych,
trudnych, wymagających rady, współdziałania i decyzji czynników fachowych, świadomych,
technicznie przygotowanych i wyszkolonych  zawsze można się doczytać oświadczenia, że
ta a ta sprawa jest dobrą i pewną, ponieważ taki a taki literat jej sekunduje lub patronuje.
Należałoby zarówno w interesie życia publicznego, jak literatury dążyć do zmniejszenia
wpływu ostatniej, do pozbawienia jej praw decyzji w życiu codziennym  do pozostawienia
jej własnemu losowi. Niechajby piśmiennictwo polskie weszło w swoje własne kolisko, na
właściwą mu arenę, jak tyle innych na świecie, i znalazło tam swobodę ruchów, prawo wybo-
ru zagadnień i metod swej pracy.
Natomiast z całą pasją i gwałtownością trzeba by podjąć istotną pracę nad stworzeniem
wspólnego narodowego i społecznego rozwoju, pracę podsycaną nie tylko przez  moc pieśni,
która serce przeobraża i niewolnika przedzierzga w człowieka , lecz przez świadomość po-
wszechną i przez białoorlą, drapieżną, zdobywczą żądzę plemienną. Jeżeli kiedy, to dziś naj-
jaskrawiej stanęła przed nami ta konieczność. Jest to bowiem moment, kiedy i piśmiennictwo
zaskoczone, wyprzedzone o tysiąc mil przez wypadki  oniemiałe i osłupiałe  stało się prze-
ważnie odruchowym, naśladowczym słowotokiem, stekiem bombastycznych wierszy i baro-
kowej prozy. Czczość patosu bez wewnętrznego ognia, który by się palił w istocie, przelewa
wyrazy w świetle pogorzeli, w huku bitw, wobec czarnych piecowisk, pól nędzy, szeregu mo-
gił i przed rozpaczą skamieniałą w milczeniu.
Tymczasem  olbrzymia oto poezja ukazuje się jak jutrznia wschodząca nad naszą nie-
szczęsną ziemią. Gdy pod Tarnowem wrzała jedna z najstraszniejszych bitw tej wojny, gdy
ziemia drżała od huku armat  widziano chłopa polskiego, który orał swą niwkę. Jest to praw-
dziwie wymowny symbol jedynej siły niezłomnej i twardej naszej ostoi. Posłuszny nakazowi
nie umysłu zapewne, lecz instynktu, odziedziczonego po niezliczonych pokoleniach oraczów,
ten gospodarz ziemi, dziedzic jej, żywiciel wszystkich zawsze, powzięciem wyższym ponad
umysł, bo intuicją, która jest samą mocą życia, wiedział, co czyni, jak wie człowiek tonący o
celowości i skuteczności swych ruchów, choć ich nie wyrozumował.
Tak samo jak przed wiekami jego przodkowie, za wojen tatarskich i szwedzkich, trwał na
polu ze swym koniem i pługiem. Musiał orać. Toteż z tego potwornego chaosu, który tyle
druzgoce, on jeden wyjdzie cało, wzmocniony i zasobniejszy. Na szczęście, praca jego nie
jest osamotniona.
Mnożą się oznaki i z dnia na dzień ukazują zjawiska, świadczące, że ten zbawienny in-
stynkt, wsparty wskazaniami doświadczonego i przez naukę ćwiczonego rozumu, ujmuje ster
życia. Od wieków rozlegają się utyskiwania najświatlejszych umysłów na zasadnicze nasze
zaniedbanie. Już w siedemnastym stuleciu skarżył się gorzko Wacław Potocki:
Nikt do nas, my na wszystkie posyłamy światy
Po trunki, po korzenie, szkiełka i bławaty!
30
Ten stan trwa do dnia dzisiejszego. Nie potrzeba tego udowadniać, bo o tym wszyscy wie-
dzą, że niemal wszystko, co jest potrzebą dzisiejszego człowieka, każdy sprzęt i odzież, każdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright � 2016 Wiedziała, że to nieładnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogła się powstrzymać.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.