[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Flame przystanęła, by po raz ostatni spojrzeć na budowę. Emilio,
który wsiadł już do samochodu, zatrąbił ponaglająco.
Kiedy przybyli na miejsce, wydawało się, że Samanta i Emilio znają
wszystkich.
 Będę ci mówiła, kto jest kto  szepnęła Samanta, kiedy wchodziły
na oświetlony taras.  Wielu byłych znajomych, głównie biznesmenów,
oczywiście.  Skrzywiła się.  Ale Rosa i Marcos to nasi starzy przyjaciele.
Marcos jest radcÄ… prawnym. Specjalizuje siÄ™ w obrocie gruntami. Pracuje
dla konsorcjum.
Flame uniosła brwi, lecz w tym momencie pojawił się kelner z
drinkami. Czując lekkie otępienie, bo brak snu dawał o sobie znać, Flame
przechadzała się między gwarnymi grupkami. Zatrzymała się dopiero przy
basenie w towarzystwie wysokiego, przystojnego Hiszpana. Miał na imię
Rafael i, jak się okazało, był młodszym wspólnikiem Marcosa.
Podziwiali ostatnie promienie zachodzącego słońca, znikającego za
górami. Była to bardzo romantyczna scena. Potem Rafael odszedł na
chwilÄ™.
Wrócił z kieliszkiem wina dla Flame i ujął ją za łokieć.
 Mam nadzieję, że podczas kolacji usiądziesz przy mnie 
powiedział, a jego oczy wyrażały coś więcej niż zwykłą prośbę.
 Nie wiem, czy ci wiadomo  odparła Flame, Uwalniając ramię  że
jestem zamężna.
 A gdzież jest ten zaniedbujący cię mąż?
Flame poczuła, że się czerwieni. Właśnie miało wyjść na jaw, że nie
ma o tym pojęcia, kiedy napotkała znajome niebieskie oczy. Zbierając
wszystkie siły, Odpowiedziała:
 Właśnie przyjechał.
55
W tym samym momencie zdała sobie sprawę, że Marlow nie jest
sam. Rafael zorientował się natychmiast. Marlow przybył w towarzystwie
atrakcyjnej blondynki i nie dało się ukryć, że jest zaskoczony widokiem
Flame. Rafael ujął ją pod rękę.
 Może jednak zechcesz mi towarzyszyć podczas kolacji? 
wyszeptał jej do ucha.
Ale cała uwaga Flame skupiła się teraz na towarzyszce Marlowa.
Twarz blondynki nie była jej obca. Kiedy widziała ją poprzednio, była
wściekła i zaskoczona. Nic dziwnego, zastała ją w łóżku z Marlowem.
Flame zbladła. Omal nie straciła równowagi. Kontury i kształty rozmyły się
nagle. Zawirowało jej w oczach i zachwiała się. Kieliszek roztrzaskał się o
podłogę. Wśród osób stojących najbliżej zapadła cisza. Poczuła, jak
chwytają ją silne ręce. Ktoś mówił coś po hiszpańsku, ktoś niósł ją na
odległy taras.
 Już wszystko w porządku, ja się nią zajmę.
Czyjaś dłoń opuściła jej głowę w dół, pomiędzy kolana, i wszystko
zaczęło wracać do zwykłych barw i kształtów. Znów słyszała dzwięki.
Uniosła głowę, aby zobaczyć, kto się nią zaopiekował.
Pochylał się nad nią Marlow. To jego dłoń spoczywała na jej szyi.
Odepchnęła ją, posyłając uśmiech zaniepokojonemu Rafaelowi.
 Poznaj mojego męża  odezwała się cichym głosem.  A może już
się znacie?  dodała bardziej zdecydowanie.  Poza tym, przyjmuję twoje
zaproszenie, Rafaelu i dziękuję.
Wstała, udając, że czuje się już pewnie na nogach, i poprawiła włosy.
Zachwiała się jednak i zanim zdążyła odzyskać równowagę, wyciągnęły się
do niej jednocześnie dwie pary rąk  Marlowa i Rafaela. Mężczyzni
spojrzeli na siebie wrogo.
 Powiedziałem, że się nią zaopiekuję  wycedził Marlow.  Jeśli
chcesz być pomocny, przynieś jej szklankę wody, dobrze?
Rafaelowi pociemniały oczy, ale gdy spojrzał na pobladłą Flame i
hardą twarz Marlowa, szybko odszedł w kierunku domu.
56
 Myślałem, że nigdy sobie nie pójdzie  stwierdził Marlow,
odwracajÄ…c siÄ™ do Flame.  Czy coÅ› jest nie w porzÄ…dku? Chyba nie jesteÅ›
w ciąży?
 Nie bądz śmieszny!  wybuchnęła.
Na moment w jego oczach zapaliły się błyski. Powoli przyzwyczajał
się do tonu jej odpowiedzi. Flame odrzuciła głowę do tyłu.
 Za kogo ty mnie uważasz?
 Mogę się tylko domyślać, co robiłaś w Londynie. Przecież dlatego
wyjechałaś, prawda? A ten twój kochanek mógł nie być ostrożny&
 Jak śmiesz!
 Co? Chcesz go jeszcze bronić? Zawołaj go. Gdzie się ukrywa?
Porozmawiamy w cztery oczy. Jestem gotów.
 Można by pomyśleć, że jesteś zazdrosny  syknęła.
 Pięknie odgrywa swoja rolę  mruknął na widok powracającego
Rafaela.  Nie zapomnij tylko, że to ja jestem twoim ukochanym mężem 
dorzucił, całując ją w policzki. Z całą premedytacją pozwolił mu usłyszeć
swoje ostatnie słowa. Rafael podał Flame szklankę z wodą, skłonił się i
wmieszał w tłum gości.
 Mądry człowiek  skomentował Marlow z uśmiechem.
 Może zajmie się twoją przyjaciółką?  spytała słodko.
 Przyjaciółką?  Z pewnością wiedział, o kogo jej chodzi, ale udał
zdziwienie.
 Powinnam powiedzieć: kochanką?  Flame objęła szklankę tak
mocno, że omal nie pękła jej w dłoniach.
Marlow nie okazał ani gniewu, ani zdziwienia. Była pełna podziwu
dla jego opanowania. Zachowywał się tak, jakby w ogóle niczego nie
powiedziała! Usiłowała się opanować, ale nie było to takie proste. Jeszcze
raz dane jej było przeżyć spotkanie z kochanką Marlowa. Ta kobieta stała
się koszmarem jej życia. Była w jej oczach potworem, wykorzystującym
57
swój czar do zwabienia i tak już chętnej ofiary. A skoro nadal cieszyła się
względami Marlowa, to znaczy, że rozdział z przeszłości nie został
zamknięty.
Flame miała wrażenie, że zaraz się udusi. Przyjęcie nie było
odpowiednim miejscem na wszczynanie awantury. Wyglądało na to, że jej
mąż prowadzi podwójną grę.
Idąc z nią pod rękę, Marlow zmierzał prosto do grona osób, wśród
których stała jego kochanka.
 Chcę wam przedstawić moją żonę  zwrócił się do wszystkich, ale
patrzył tylko na blondynkę.
Ostrzega ją. Co za okropna sytuacja, pomyślała Flame.
Kobieta wyciągnęła rękę.
 Cześć  przywitała się.  Nazywam się Wiktoria, jestem podwładną
Marlowa.
Flame patrzyła na nią jak przez mgłę. Dziwne określenie roli, którą
zapewne nadal odgrywała.
 Jego osobistą asystentką  dodała kobieta.
Bardzo osobistą, pomyślała Flame, kryjąc zazdrość. Poczuła
niecierpliwy ruch Marlowa.
 Przed chwilą zemdlała. Myślę, że nadal jest oszołomiona. To musi
być efekt wczorajszej nieprzespanej nocy. Powinnaś dzisiaj odpocząć 
powiedział, odwracając się do niej.
 Oczywiście  bąknęła.  Masz rację.
Wiktoria nadal obserwowała ją. Zorientowała się, że Flame nie
uściśnie wyciągniętej ręki, więc powoli ją opuściła, uśmiechając się
nieśmiało.
 Nocny lot z Gatwick, prawda? Znam dobrze to uczucie. 
Wymieniła spojrzenie z Marlowem.  My chyba jeszcze się nie
spotkałyśmy. Chociaż& zaraz, zaraz& twoja twarz wydaje mi się znajoma.
58
 To raczej niemożliwe. Przez jakiś czas mieszkałam w Londynie 
wyjaśniła Flame.
 Zajmowała się własną karierą  dodał Marlow.
Zauważył, że kieliszek Wiktorii jest prawie pusty. Odebrał go jej
przyjacielskim ruchem i wyszedł pozostawiając obie panie razem. Jaki jest
pewny siebie, pomyślała Flame, patrząc za nim. Odwróciła się do Wiktorii.
 Jak długo& jak długo pracujesz dla niego?  zdołała wykrztusić.
Zdesperowana, postanowiła dowiedzieć się jak najwięcej o Wiktorii.
 O, już bardzo długo pracujemy razem  odpowiedziała kobieta.  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright © 2016 WiedziaÅ‚a, że to nieÅ‚adnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać.
    Design: Solitaire