[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To twój obowiązek  odpowiedział.  Jak inaczej chcesz podjąć właściwą decyzję?
 Nie sądzisz, że im mniej wiem o lokatorze, tym dla mnie lepiej?
 Nie. Nie chodzi o to, by się ukryć i przeczekać niebezpieczeństwo. To jest chwila prawdy. Wszystko,
czego dokonałeś i doświadczyłeś w świecie czarowników, przywiodło cię tutaj. Nie chciałem ci tego
mówić, ponieważ wiedziałem, że powie ci to twoje ciało energetyczne, ale nie ma sposobu, by
wywinąć się od tego spotkania. Nawet śmierć nie pomoże. Rozumiesz?  Don Juan potrząsnął mną
za ramiona.  Rozumiesz?  powtórzył.
Rozumiałem go bardzo dobrze; tak dobrze, że nawet zapytałem, czy mógłby zmienić poziom mojej
świadomości, by złagodzić mój strach i niepewność.
Niemal podskoczyłem, gdy don Juan wywrzeszczał swoje  Nie!"
 Musisz stanąć twarzą w twarz z tym, który sprzeciwił się śmierci, ze spokojem i przygotowany na
wszystko  ciągnął don Juan.  I nie możesz korzystać z pośredników.
Don Juan spokojnie zaczął powtarzać raz jeszcze wszystko, co dotychczas powiedział mi o tym, który
sprzeciwił się śmierci. Gdy mówił, zdałem sobie sprawę, że część powstałego zamętu wyniknęła ze
słów, których używał. Po hiszpańsku mówił o tym, który sprzeciwił się śmierci, jako o el desafiante de
la muerte, natomiast lokatora określał jako el inquilino. Oba te określenia automatycznie wskazują na
rodzaj męski. Ale opisując powiązania łączące lokatora z nagualami jego linii, don Juan bez przerwy
mieszał hiszpańskie wyznaczniki rodzaju męskiego i żeńskiego, co nie ułatwiało mi w żaden sposób
rozeznania siÄ™ w tym wszystkim.
Don Juan powiedział, że lokator miał zapłacić za energię, którą pobrał od nagualów naszej linii, ale
cokolwiek to było, związało to czarowników na całe pokolenia. W podzięce za energię pobraną od tych
wszystkich nagualów, kobieta w kościele nauczyła ich, co dokładnie należy zrobić, by przemieścić ich
punkty połączenia w pewne określone pozycje, które sama wybrała. Innymi słowy, związała każdego z
nich darem mocy, którym było uprzednio wybrane, określone położenie punktu połączenia i wszystko
to, co się z nim wiąże.
 Co masz na myśli, don Juanie, mówiąc o  wszystkim, co się z nim wiąże"?
 Mam na myśli negatywne konsekwencje tych darów. Kobieta w kościele wie wszystko jedynie o
folgowaniu sobie. Nie znajdziesz za grosz umiaru, za grosz wstrzemięzliwości w tej kobiecie. Na
przykład, nauczyła naguala Juliana, jak umiejscowić punkt połączenia, by  tak jak ona  stać się
kobietą. Nauczenie tego mojego dobroczyńcy, który był niepoprawnym lubieżnikiem, było tym samym,
co upijanie pijaka.
 Ale czy to nie jest tak, don Juanie, że sami odpowiadamy za to, co robimy?
 Tak, to prawda. Ale niektórzy z nas mają większe kłopoty z odpowiedzialnością niż inni. A ta kobieta
rozmyślnie powiększa twoje kłopoty, co niepotrzebnie przysparza nam ogromnego napięcia.
 Skąd wiesz, że ona to robi rozmyślnie?
 Postąpiła tak z każdym nagualem z mojej linii. Jeśli przyjrzymy się sobie dokładnie i obiektywnie,
będziemy musieli przyznać, że ten, który sprzeciwił się śmierci, swoimi darami spowodował, iż nasza
linia jest linią niezwyczajnie sobie folgujących, uzależnionych czarowników.
Nie mogłem już dłużej ignorować jego niekonsekwentnego użycia języka i zwróciłem mu uwagę.
 Musisz o tym czarowniku mówić albo w rodzaju żeńskim, albo w męskim, ale nie możesz tego ciągle
mieszać  powiedziałem twardo.  Jestem zbyt zasadniczy, twoja dowolność w używaniu rodzaju
wprawia mnie w jeszcze większy niepokój.
 Ja sam jestem bardzo niespokojny  wyznał don Juan.  Ale prawda jest taka, że ten, który
sprzeciwił się śmierci, jest i jednym, i drugim  kobietą i mężczyzną. Nigdy jakoś nie zdołałem się do
końca uporać z jego przemianą. Byłem pewien, że i ty będziesz odczuwał to samo, ponieważ
widziałeś go wpierw jako mężczyznę.
Don Juan przypomniał mi, jak pewnego razu, wiele lat wcześniej, zabrał mnie na spotkanie z tym,
który sprzeciwił się śmierci. Poznałem wówczas mężczyznę, dziwnego Indianina, który nie był ani
stary, ani młody, bardzo drobnej budowy ciała. Szczególnie dobrze pamiętałem jego dziwny akcent
oraz to, że użył dość dziwnej metafory, gdy opisywał rzeczy, które rzekomo widział. Powiedział wtedy:
mis ojos se pasearon   moje oczy chodziły". Powiedział, na przykład, tak:  moje oczy chodziły po
hełmach hiszpańskich konkwistadorów".
Wspomnienie tego zdarzenia było tak ulotne, iż miałem wrażenie, że trwało jedynie kilka minut. Don [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright © 2016 WiedziaÅ‚a, że to nieÅ‚adnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać.
    Design: Solitaire