[ Pobierz całość w formacie PDF ]
którzy zostali skazani na wiekuistą hańbę.
To właśnie słyszałem od Gobryasa, ty zaś zechciej
wydać sąd o tym. Ja bowiem skłaniam się w myśli w stronę
przeciwną, o tym jedynie niezachwianie przekonany, że
dusza jest na wkroś nieśmiertelna i że po opuszczeniu tej
ziemi będzie wolna od cierpień. Dlatego, czy to w górze,
czy to w dole, powinieneś czuć się szczęśliwy, Aksjochosie,
bo żyłeś zbożnie.
AKSJOCHOS: Wstydzę ci się przyznać, Sokratesie, bo tak
bardzo daleki jestem od lęku przed śmiercią, że już nawet
do niej tęsknię. I ta mowa, i tamta o niebie, do tego stopnia
mnie przekonały, że życie ma już dla mnie małą wartość,
ponieważ mam przenieść się do lepszej ojczyzny. Teraz
zaś przemyślę w spokoju sam ze sobą to, o czym była mowa.
Przyjdz zaś do mnie po południu, Sokratesie.
SOKRATES: Uczynię, jak każesz, teraz jednak przejdę się
do Kynosarges pochodzić sobie, skąd mnie tu przywołano.
SYZYF
czyli
O OBRADOWANIU
WSTP
Dialog Syzyf otrzymał tytuł od jednego z uczestników rozmowy przed-
stawionej w tym dialogu. Podtytuł O obradowaniu wskazuje na temat rozwi-
jany w dialogu. Ponieważ Diogenes Laertios przypisał szewcowi Simonowi
dialog pod tytuÅ‚em µÁ¯ ²¿Å»µÍµÃ¸¿± (Ÿ obradowaniu)1, przeto niektórzy
skłonni byli uznać Simona za autora Syzyfa.
Ani autora, ani czasu powstania dialogu nie można określić. J. Souilhe
zauważa, że na podstawie wskazówek, jakich dostarcza treść dialogu i osob-
liwości jego języka, można przypuszczać, iż dialog nie powstał wcześniej
niż za czasów Arystotelesa lub niewiele pózniej 2.
J. Souilhe sądzi, że sofizmaty, jakimi się posługuje Sokrates w Syzyfie,
zdradzają, iż autor należał do szkoły eleackiej lub megarejskiej 3.
Niektórzy filologowie dopatrują się podobieństwa między Syzyfem a dia-
logami O sprawiedliwości i O cnocie, lecz nie wynika stąd, że te dialogi
pochodzą od tego samego autora. Tak samo nie można uzasadnić
przypuszczenia, że w Syzyfie rozwinięte są myśli zawarte w dialogu
Demodokos 4. Autor Syzyfa korzystał niemało z dialogu Platona Menon, skąd
zwłaszcza zaczerpnął przykłady matematyczne6.
Osoby dialogu: Sokrates i Syzyf są całkowicie bezbarwne. Rola Syzyfa
ogranicza się niemal do tego, że jego tak i nie służą do przerywania wywodów
Sokratesa, który różni się od Sokratesa z dialogów Platona. W Syzyfie
Sokrates poczyna sobie jako sofista, gdyż nie stroni od wykorzystywania
wieloznaczności i nieostrości znaczeń.
1
Diogenes Laertios, %7ływoty i poglądy słynnych filozofów, s. 145 J.
Souilhe, w: Platon, Oeuvres completes,t. XIII, 3e p., s. 59.
2
Souilhe, op. cit., s. 59, 61.
3
Tamże, s. 64.
4
Tamże, s. 57.
5
T. Sinko, Literatura grecka, t. 1, cz. 2, s. 658.
Nie wiadomo gdzie się toczy dialog. Farsalos jest bowiem dość daleko
od Aten i Syzyfowi byłoby trudno znalezć się w Atenach na drugi dzień
po obradach w Farsalos. Można by przeto domyślać się, że to Sokrates
przebywał w Farsalos lub w jego pobliżu, co jednak jeżeli wierzyć Pla-
tonowi 6 nie było w zwyczaju Sokratesa, który rzadko opuszczał Ateny.
Przekład Syzyfa na język polski ukazuje się po raz pierwszy. Za podstawę
przekładu służył tekst grecki wydania J. Souilhego7.
6
Kriton 52 BC, 53 A; Fajdros 230 CD.
7
Platon, Oeuvres completes, t. XIII, 3e p., Paris 1962.
SYZYF
Osoby dialogu; SOKRATES, SYZYF
SOKRATES: Myśmy i ciebie długi czas wczoraj wyzierali,
Syzyfie, na popisie Stratonika1, abyś wysłuchał z nami
męża mądrego, który popisał się przed nami wielu pięk-
2
nymi rzeczami i w mowie, i w czynie . A gdyśmy się już
nie spodziewali, że się zjawisz, samiśmy wysłuchali tego
męża.
SYZYF: Tak jest, na Zeusa, bo mi wypadł pewien obo-
wiązek, ogromnie ważny, od którego nie można się było
3
wykręcić. Archontowie bowiem nasi mieli wczoraj
obrady, nalegali więc, abym ja wziął razem z nimi udział
w radzie. My zaÅ›, Farsalczycy4, mamy nawet prawo,
które zobowiązuje do posłuszeństwa, gdy władze wzy-
wają kogoś z nas, aby się z nimi naradzić.
SOKRATES: Ależ, to coś wspaniałego być posłusznym
prawu i uchodzić wśród obywateli za wybornego doradcę,
tak jak i ty uchodzisz za znakomitego doradcę wśród
Farsalczyków. Jednakże, Syzyfie, ja bym nie mógł jeszcze
przeprowadzić z tobą rozmowy o szukaniu dobrych rad,
gdyż to by wymagało i wiele czasu, i długiej rozprawy,
lecz spróbowałbym najpierw porozmawiać z tobą o sa-
mymże obradowaniu, czym ono mianowicie jest. Czy
więc mógłbyś mi powiedzieć, co to właściwie znaczy samo
obradować? Nie idzie mi ani o wybornie, ani o licho, ani o
5
jakiekolwiek pięknie radzić, lecz o samo tylko obradować ,
czym ono w ogóle jest. Czy to nie będzie całkiem łatwe dla
ciebie, bÄ…dz co bÄ…dz tak wytrawnego doradcy? Czy jednak
nie okaże się wścibskim choćby pytając cię o to?
SYZYF: Czyżbyś naprawdę nie wiedział, co to znaczy
obradować?
SOKRATES: Tak, Syzyfie, jeżeli to znaczy coś innego niż
plotąc wróżby lub rzucając słowa na wiatr mówić, co ślina
na język przyniesie, o czymś, czego się nie wie w sprawach,
które by wymagały pewnego działania, zgadując w ten
sam sposób, jak i ci ludzie, którzy grając w cetno-licho 6 nic
przecież nie wiedzą, czy liczba przedmiotów, które trzy-
mają w swoich rękach, jest parzysta, czy nieparzysta,
a pomimo to udaje się im rzec o tym prawdę. Czymś więc
podobnym bywa często również obradowanie, ponieważ
komuÅ›, kto nic nie wie o przedmiocie obrad, zdarza siÄ™
przypadkiem rzec prawdę. Jeżeli więc sprawa tak się
przedstawia, to rozumiem, co to znaczy obradować. Jeżeli
jednak rzecz ma się inaczej, to nie mógłbym tego w ogóle
zrozumieć.
SYZYF: A jednak to nie znaczy tyle właśnie, co nie
wiedzieć nic w ogóle o danej sprawie, lecz tylko tyle, co
wiedzieć już coś o niej, czegoś natomiast jeszcze nie wie-
dzieć.
SOKRATES: A więc, na Zeusa, ty uważasz obradowanie
za coÅ› w tym rodzaju bo w rzeczy samej i mnie samemu
narzuca się podejrzenie, że ty masz na myśli dobrą radę
a mianowicie za usiłowanie, aby znalezć jak najlepszy
sposób dokonania czegoś, nie wiedząc jeszcze wyraznie,
lecz mając w umyśle jakby niewyrazne przedstawienie?
Czy to tak jakoÅ› rozumiesz?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]