[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kobietę, i Austina Weavera, o którym wiele pisano w gazetach.
Nazwisko Weaver było wymawiane przez ludzi z branży z wielkim
szacunkiem, może z wyjątkiem tych, którzy przegrali z nim w bezpośrednim
starciu. Ci nienawidzili go serdecznie, gdyż Weaver był bezwzględny.
Calebowi przypadła najbardziej do gustu właśnie ta kandydatura.
Niepokoiło go jednak to, czy Weaver w ogóle będzie zainteresowany ofertą
pracy. W końcu Tanner Electronics w porównaniu z Sony czy General
Electrics było zaledwie niewielką, choć bardzo obiecującą firmą. Nie mówiąc o
tym, że Austin Weaver musiałby przenieść się z Nowego Jorku do Denver.
Musiał więc użyć całego swojego czaru, żeby Weaver dał się zaprosić na
obiad. Jake uważał, że to strata czasu, bo nie bardzo czym mają skusić tak
potężnego i rozrywanego człowieka, który mógł do woli przebierać w
propozycjach. Caleb jednak postanowił spróbować, w końcu nie miał nic do
stracenia.
Liczył na to, że Weaver, który pracował w obecnej firmie już ponad pięć lat,
być może pragnął zmiany. Gdyby tak było, to propozycja zajęcia się Tanner
Electronics mogłaby okazać się dla niego szalenie interesująca.
Z sąsiedniego pokoju, w którym pracowała Sabrina wraz z przyjaciółkami,
dobiegały rozmaite stuki. Caleb starał się nie zwracać na nie uwagi. Jednak gdy
usłyszał wielki huk, a potem wrzask Sabriny, przeprosił zgromadzonych i
wyszedł zobaczyć, co się stało.
Otworzył drzwi i ostrożnie zajrzał do pokoju. Na pierwszy rzut oka
wydawało się, że żadnej z dziewczyn nic się nie stało. Jednak wymyślne
wzorki na ich ubraniach były niezbitym dowodem, że jednak coś musiało się
wydarzyć.
Sabrina robiła coś z podłogą, jednak Caleb nie zwracał na to uwagi. Nie
mógł natomiast oderwać wzroku od jej smukłych bioder i niezwykle długich
nóg. Nagle wyprostowała się i odgarnęła włosy z twarzy. W tym momencie na
jej policzku pojawił się zielony szlaczek.
Caleb zamrugał oczyma ze zdziwienia i pomyślał, że ma przywidzenia.
Spojrzał na Cassie, na jej bluzie wzorek również był zielony. Paige wyglądała
najlepiej, choć i ona była gdzieniegdzie wymazana na zielono.
 Myślałem, że tej zielonej farby wystarczy do pomalowania całego domu 
powiedział Caleb, ciągle stojąc w progu.  Ale skoro ozdabiacie nią siebie, to
nie jestem pewien, czy...
Urwał, bo w tym momencie Sabrina rzuciła w niego ręcznikiem, w który
właśnie wycierała dłonie. Zwinięty w kulkę ręcznik leciał niczym piłka.
Caleb zapomniał o chorej nodze i usiłował odskoczyć. Jednak jego
sprawność pozostawiała jeszcze wiele do życzenia. Gdy przeniósł ciężar na
chorą nogę, przewrócił się, a na dodatek uderzył głową we framugę drzwi.
Przed oczyma zobaczył tysiące gwiazd, a chwilę potem na głowę spadł mu
ręcznik i przesłonił cały świat.
Sabrina z okrzykiem przerażenia rzuciła się w jego stronę. Była blada jak
ściana, zdenerwowana, bliska paniki. Zciągnęła mu z twarzy ręcznik i
przyłożyła rękę do krtani.
Czy ona chce mnie udusić?  pomyślał, nie do końca jeszcze zdając sobie
sprawÄ™, co siÄ™ dzieje.
Gdy tak się nad nim pochylała, jej flanelowa koszula rozchyliła się i Caleb
zobaczył niezwykle kształtne piersi w czarnym, koronkowym staniczku.
Pomyślał, że warto było dla tego widoku wycierpieć o wiele więcej.
 Caleb masz bardzo przyspieszony puls  szepnęła z przerażeniem.
 O, nie wątpię.  Jego głos brzmiał dziwnie głucho.
Sabrina dostrzegła wreszcie, w co wpatruje się Caleb. Usiadła na piętach i
zebrała poły koszuli.
 Wszystko co dobre, szybko się kończy  zamruczał zmysłowo.
 Zaraz cię palnę  zezłościła się.
 Myślałem, że jako mój anioł opiekuńczy postanowiłaś ulżyć mi w bólu...
Ze złością zarzuciła mu z powrotem na twarz wilgotny ręcznik.
Caleba rozśmieszyła jej reakcja. Był zdziwiony, że widok piersi Sabriny tak
bardzo go podniecił. W końcu widział już w życiu niejedno i takie obrazki nie
powinny aż tak działać na jego wyobraznię. Być może to ten kontrast między
flanelową koszulą a czarną koronkową bielizną... Tak, to pewnie dlatego, starał
się wytłumaczyć sobie swoją reakcję.
 Chyba nic mu się nie stało?  Sabrina zwróciła się do przyjaciółek.
Caleb wstał powoli, niepewnie się uśmiechając.
 Zostawiam was, bo zdaje się, że moja wizyta wprowadziła niezłe
zamieszanie.  Mrugnął łobuzersko i kuśtykając wrócił na naradę.
 Już myślałam, że tym razem załatwiłaś go na dobre  parsknęła śmiechem
Cassie, gdy zostały same.
 Kochanie, ty czasem jesteś zupełnie nieobliczalna  pokręciła głową
Paige.
 To prawda  przyznała Sabrina.  Ale na szczęście nic się nie stało.
Bez żadnych przygód skończyły malowanie salonu, ale do końca dnia,
mimo pootwieranych okien, w pokoju unosił się intensywny zapach farby.
Sabrina właśnie stała na drabinie i zawieszała zasłonę, gdy przykuśtykał
Caleb. Wciąż był blady. Wyciągnął się na kanapie, a nogę położył nieco wyżej.
 Przykro mi z powodu tego, co się stało  odezwała się cicho Sabrina.
 Jest w tym trochę mojej winy  odparł.  Na chwilę zapomniałem, że nie
należy się do ciebie zbliżać, gdy pracujesz. Powinienem raz na zawsze
zapamiętać, jakie to niebezpieczne.
Nic nie odpowiedziała, choć w duchu przyznała mu rację. Z jednej strony
miała wyrzuty sumienia, że tak bez chwili zastanowienia rzuciła w niego
ręcznikiem, a z drugiej była na niego wściekła. Bezwstydnie wlepiał gały w jej
biust... Wiele dałaby za to, żeby wreszcie wynieść się z tego domu. Jednak
umowa to umowa, a poza tym nie chciała narażać Wypożyczalni Zon na
poważne straty.
Dotrzyma warunków umowy, choćby ją to miało wiele kosztować,
postanowiła. W tej chwili najbardziej niepokoiła się, czy zdążą skończyć
rozpoczęte prace dekoratorskie przed jutrzejszym proszonym obiadem. Jak na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright © 2016 WiedziaÅ‚a, że to nieÅ‚adnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać.
    Design: Solitaire