[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To dlatego stosuje indukcję za pośrednictwem nerwu błędnego i tętnicy szyjnej?
Nie cierpię na to patrzeć, wygląda jak morderstwo. Nie potrafiłabym tego zrobić, a w
ogóle nie jestem lekarzem.
Mój dentysta używał po prostu hipnotaśmy. Skutkowało. Przynajmniej tak mi się
wydaje. Mówił zupełnie przez sen i mógł tak ględzić w nieskończoność.
Powiedziała miękko:
Wygląda na to, że opierasz się hipnotyzerowi, a nie hipnozie& Tak czy owak
moglibyśmy spróbować. A gdyby się udało, mogłabym ci poddać sugestię
hipnotyczną, żeby ci się przyśnił jeden malutki, jak ty to nazywasz, sen efektywny o
Haberze. %7łeby grał z tobą czysto i próbował ci pomóc. Myślisz, że mogłoby się udać?
Zaryzykowałbyś?
W każdym razie mógłbym się trochę przespać. Kiedyś
127
będę musiał zasnąć. Chyba nie przetrzymam nocy. Skoro uważasz, że dasz sobie
radÄ™ z hipnozÄ…&
Chyba tak. Ale posłuchaj, czy masz coś tutaj do jedzenia?
Tak powiedział sennym głosem. Po chwili oprzytomniał. Ach, tak. Przepraszam,
Ty przecież nie jadłaś. Po drodze. Jest bochenek chleba& Pogrzebał w kredensie,
wyjął chleb, margarynę, pięć jajek na twardo, puszkę tuńczyka i trochę przywiędłej
sałaty. Heather znalazła dwa talerze po półgotowych daniach, trzy różne widelce i
nóż do obierania.
A ty jadłeś? spytała. Nie był pewnien. Razem przygotowali jedzenie. Ona siedząc
na krześle przy stole, on na stojąco. Stanie jakby go otrzezwiało i okazało się, że jest
głodny. Musieli dzielić wszystko na pół, nawet piąte jajko.
Jesteś bardzo uprzejma powiedział.
Ja? Dlaczego? %7łe tu przyjechałam? Do cholery, byłam przerażona. Tym
zmienianiem świata w piątek! Musiałam to jakoś wyprostować. Posłuchaj, kiedy
śniłeś, patrzyłam prosto na szpital po drugiej stronie rzeki, w którym się urodziłam, a
potem nagle nigdy go tam nie było!
Myślałem, że jesteś ze wschodu powiedział. Sensowność wypowiedzi nie była w
tej chwili jego mocnÄ… stronÄ….
Nie. Wyczyściła starannie puszkę po tuńczyku i oblizała nóż. Z Portland. Teraz
podwójnie. Dwa różne szpitale. Jezu! Ale urodzona tam i wychowana. Tak jak
rodzice. Ojciec był czarny, a matka biała. Dosyć ciekawe. W latach
siedemdziesiątych on był prawdziwym wojującym typem Black Power, a ona
hippiską. On pochodził z rodziny utrzymującej się z opieki społecznej, bez ojca, a
ona była córką prawnika z Portland Heights. Nie skończyła szkoły, zaczęła brać
narkotyki i robić to wszystko, co się wtedy robiło. Spotkali się 128
na jakimś wiecu politycznym. To było w czasach, gdy demonstracje były jeszcze
legalne. I się pobrali. Ale on nie potrafił długo tego wytrzymać, to znaczy całej
sytuacji, nie małżeństwa. Kiedy miałam osiem lat, pojechał do Afryki. Chyba do
Ghany. Myślał, że jego rodzina pochodzi stamtąd, ale tak naprawdę to tego nie
wiedział. Od niepamiętnych czasów mieszkali w Luizjanie, a Lelache to pewnie
nazwisko właściciela niewolników i jest francuskie. Znaczy "Tchórz". W szkole
średniej uczyłam się francuskiego, bo mam francuskie nazwisko. Prychnęła. W
każdym razie tak po prostu sobie pojechał. A biedna Eva jakby się rozpadła na
kawałki. To moja matka. Nie chciała, żebym mówiła do niej matko czy mamo, czy
jakoś tak, bo to typowe dla chęci posiadania przejawianej przez rodziny klas
średnich. Więc nazywałam ją Evą. Przez jakiś czas mieszkałyśmy w takiej komunie na
górze Hood, Jezu! Ależ tam było zimno w zimie! Ale policja nas rozgoniła, twierdzili,
że to spisek antyamerykański. Potem zarabiała na życie z dnia na dzień. Robiła niezłą
ceramikę, gdy miała dostęp do jakiegoś koła garncarskiego i pieca do wypalania, ale
głównie pomagała w sklepikach i restauracjach, i takich innych. Ci ludzie dużo sobie
nazwajem pomagali. Naprawdę dużo. Ale nie potrafiła rzucić narkotyków, wpadła w
nałóg. Potrafiła nie brać rok, a potem trzask. Przeżyła Zarazę, ale gdy miała
trzydzieści osiem lat dostała brudną igłę i to ją zabiło. I niech mnie diabli, jeśli nie
pojawiła się jej rodzina i się mną nie zajęła. Nigdy ich przedtem nawet nie widziałam!
No i opłacili mi uniwersytet i studia prawnicze. Co roku jeżdżę do nich na wigilię.
Jestem ich murzyńską maskotką. Ale coś ci powiem: nie potrafię się zdecydować,
jakiego koloru mam skórę, i to mnie naprawdę złości. Mój
129
ojciec był Murzynem, prawdziwym Murzynem och, miał jakąś domieszkę białej
krwi, ale był czarny matka była biała, a ja jestem ani jak jedno, ani jak drugie.
Widzisz, ojciec naprawdę nienawidził matki, bo była biała. Ale jednocześnie ją kochał.
Ale ja myślę, że ona bardziej go kochała, bo był Murzynem, niż dla niego samego. No
i gdzie w tym wszystkim miejsce dla mnie? Nigdy go nie znalazłam.
A brąz? powiedział łagodnie, stając za jej krzesłem.
Gówniany kolor.
Kolor ziemi.
Pochodzisz z Portland? Zmiana stron.
Tak.
Nie słyszę cię przez ten cholerny strumień. Myślałam, że na łonie przyrody ma być
cicho. Mów dalej!
Ale teraz mam już tyle dzieciństw powiedział. O którym mam ci opowiedzieć?
Raz oboje rodzice umarli w pierwszym roku Zarazy. Kiedy indziej żadnej Zarazy w
ogóle nie było. Nie wiem& %7ładne z nich nie było zbyt interesujące. Nie ma nic do
opowiadania. Jedynym moim wyczynem jest to, że udało mi się przeżyć.
No, to przecież najważniejsze.
Ale robi się coraz trudniejsze. Zaraza, a teraz Obcy& -Roześmiał się niemrawo, ale
kiedy obejrzała się na niego, twarz miał zmęczoną i nieszczęśliwą.
Nie potrafię uwierzyć, że ich wyśniłeś. Po prostu nie potrafię. Już tak długo się ich
boję, całe sześć lat! Ale wiedziałam, że to ty, gdy tylko o nich pomyślałam, bo nie
było ich w tej innej ścieżce czasowej, czy jak to się nazywa. Ale w gruncie rzeczy nie
są wcale gorsi niż to potworne przeludnienie. To okropne mieszkanko, w którym
mieszkałam z czterema 130
innymi kobietami w Strefie dla Kobiet Interesu, na litość boską! I to ohydne metro, i
miałam straszne zęby, i nigdy nie było nic przyzwoitego do jedzenia, a i tak o połowę
za mało. Wiesz, ważyłam wtedy 46 kilogramów, a teraz 55. Od piątku przytyłam o
dziewięć kilogramów!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]