[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- To dobrze. A zatem powinniśmy się z nią spotkać. Wolałbym powiedzieć tylko
fotelu. Zapomniała, jak niefortunne okoliczności zmusiły ich do przylotu. Czuła tylko
kilku osobom, po co tu przylecieliśmy, i nie rozgłaszać wiadomości, \e tu jesteśmy.
radość przenikającą jej ciało z ka\dym uderzeniem serca: Dom-dom, Dom-dom.
Zręcznie manewrując sterami, posadził Znikomą Szansę na lądowisku w dolinie
W pewnej chwili jakaś turbulencja zakołysała starym przemytniczym
u stóp górskiej fortecy.
frachtowcem, obni\ającym się ku powierzchni. Luke przyglądał się odczytom
- To nie powinno być bardzo trudne - oświadczyła dziewczyna. - Kobiety z
wskazników na pulpicie konsolety nawigacyjnej i od czasu do czasu trącał dzwignię,
mojego klanu nie sÄ… gadatliwe.
korygujÄ…c trajektoriÄ™ lotu.
Mistrz Skywalker zachichotał.
- Wiele czasu upłynęło od chwil, kiedy po raz pierwszy zło\yłem wizytę w klanie
- Mogę sobie to wyobrazić - powiedział.
kobiet ze Zpiewającej Góry - powiedział. - Ju\ nawet nie pamiętam, jak tam lecieć.
Myślę, \e mógłbym dotrzeć w pobli\e samej góry, ale mo\e znasz dokładne
Tenel Ka przystanęła w połowie schodów wiodących na wierzchołek góry. Nie
współrzędne...
była zmęczona; chciała tylko nacieszyć oczy widokiem doliny.
Jeszcze nie skończył mówić, kiedy dziewczyna wyrecytowała z pamięci wszystkie
Luke, który pewnie i śmiało kroczył za nią, tak\e stanął i bez słowa czekał, a\
potrzebne liczby. Równocześnie pochyliła się nad klawiaturą i wpisała dane do pamięci
dziewczyna podejmie wspinaczkę. Mimo i\ stopnie były bardzo strome, nie był nawet
komputera astronawigacyjnego.
zdyszany. Jak zwykle oddychał powoli i miarowo, co nie było czymś zwyczajnym,
- Bardzo często tu przylatuję - wyjaśniła. - To mój drugi dom w galaktyce, a
zwa\ywszy na szybkie tempo, jakie narzuciła Tenel Ka.
pierwszy, je\eli chodzi o miejsce w moim sercu.
Im dłu\ej dziewczyna znała mistrza Skywalkera, tym bardziej go podziwiała. Tym
- Tak - odparł Luke. - Doskonale cię rozumiem.
lepiej te\ rozumiała, dlaczego jej matka, która nie ceniła \adnego mę\czyzny z
Znikoma Szansa wyrównała lot i skierowała się ku Zpiewającej Górze. Luke i
wyjątkiem swojego mę\a, księcia Isoldera, tak bardzo szanowała Luke a Skywalkera.
Tenel Ka przelatywali nad iskrzącymi się oceanami, gęstymi lasami, bezkresnymi
Tenel Ka głęboko odetchnęła. Powietrze było rześkie i czyste, je\eli nie liczyć
pustyniami, łagodnymi wzgórzami i zielonymi równinami. Dziewczyna miała wra\enie,
niesionych z wiatrem rozkosznych woni pieczonego mięsiwa i duszonych jarzyn. W
\e jej ciało przenika nowa energia i siła, zupełnie jakby sama bliskość rodzimego
dolinie panowało pózne lato i ciepłe powietrze było przesycone aromatami
świata poprawiała jej samopoczucie.
dojrzewających owoców, schnącej złocistej trawy i niedawno skoszonych łanów zbó\.
- Popatrz - odezwał się nagle Luke, pokazując spore stado niebieskoskórych
Mimo swoistych woni, napływających od strony zagród dla jaszczurek i stad
gadów, biegnących z du\ą prędkością przez równinę.
oswojonych rankorów, dziewczyna czuła, \e w jej serce wstępuje nowa nadzieja.
- To Błękitni Ludzie Pustyni - odrzekła Tenel Ka. - Przemierzają te równiny
Ruszyła pod górę, jakby nagle uświadomiła sobie, \e nie ma ani chwili do
dwukrotnie ka\dego dnia; rano i wieczorem.
stracenia. W końcu znalazła się przed wrotami fortecy. Zapukała i przedstawiła się jako
Mistrz Jedi kiwnął głową.
jedna z kobiet klanu.
Kevin J. Anderson, Rebecca Moesta Akademia Ciemnej Strony
71 72
Wrota zostały otworzone i członkinie klanu powitały krewniaczkę czułymi - Nie mo\emy - odparła zwięzle Tenel Ka. - To nasza jedyna nadzieja ocalenia
uściskami i ciepłymi pozdrowieniami. Wszystkie były odziane w barwne tuniki z przyjaciół.
jaszczurczej skóry, podobne do tej, którą nosiła Tenel Ka. Niektóre miały na głowach Augwynne obdarzyła wnuczkę powa\nym, dociekliwym spojrzeniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]