X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czekał cierpliwie.
- Nie mógł się pogodzić z moim wyjazdem.
Nie mógł albo nie chciał zrozumieć, że muszę to
zrobić. Nie potrafił mi zaufać, kiedy powiedziałam,
że to tylko jeden występ. Nie chciał uwierzyć, że
już nie pragnę takiego życia, że chcę zbudować
nowe, razem z nim. Poprosił mnie, żebym nie wy�
jeżdżała.
236 GRA LUSTER
- Toż to czysty egoizm! - oburzył się Nikolai,
przyciągając ją do siebie.
Uśmiechnęła się na myśl, jak bezceremonialnie, a na�
wet bezwzględnie Nick zażądał od niej, by wszystko
rzuciła i przyjechała. Poczuła się usidlona przez
dwóch egoistów.
- Tak. Ale może miłość powinna być trochę egoi�
styczna. Sama nie wiem. - Uspokoiła się, oddychała
równo. - Gdyby we mnie wierzył, gdyby uwierzył, że
nie wracam do życia, w którym nie ma dla niego
miejsca, moglibyśmy się porozumieć.
- Tak sądzisz?
- Jest jeszcze Ruth. - Znowu zrobiło jej się ciężko
na duszy. - Nie znajduję argumentu, który by go prze�
konał, że powinien ją tu przysłać. Nie dociera do
niego, że pozbawia ją wszystkiego, na czym jej zale�
ży, w czym ona widzi swoją przyszłość. Sprzeczali�
śmy się często na jej temat, ale nigdy tak ostro jak
ostatnim razem.
Powracał zadawniony ból.
- Bardzo ją kocha i czuje się za nią ogromnie od�
powiedzialny. Nie chce jej narażać na trudy życia,
które są naszym udziałem. Uważa, że jest za młoda
i... - Przerwało jej znane rosyjskie przekleństwo.
Odrobinę zrelaksowana i w trochę lepszym na�
stroju, mocniej oparła się o niego. - Oczywiście,
że masz rację, ale dla człowieka patrzącego z zew�
nątrz to wszystko inaczej wygląda - dodała ze smut�
kiem.
- Jest tylko jeden sposób - zaczaj.
GRA LUSTER 237
- Sposób Davidova - podjęła, pełna podziwu dla
jego niezachwianej pewności siebie.
- Oczywiście - zgodził się, nie bez pewnej figlar�
nej nutki w głosie.
- Ktoś, kto nie jest tancerzem, może być innego
zdania - zauważyła półgłosem. - Rozumiem, co on
czuje, i to jeszcze bardziej pogarsza sprawę, ponie�
waż wiem, niezależnie od wszystkiego, że miejsce
Ruth jest tutaj. On czuje... - Zagryzła wargi. - On
uważa, że chcę ją wykorzystać i poprzez nią konty�
nuować karierę. Już nic gorszego nie mógł mi po�
wiedzieć.
Milczał długą chwilę, przetrawiając to wszystko,
co usłyszał, i uzupełniając własną oceną Setha Ban-
niona.
- Wydaje mi się, że coś takiego mógł powiedzieć
tylko bardzo zraniony człowiek.
- Nigdy go pózniej nie widziałam. Rozstaliśmy
się, zadając sobie ból.
- Wrócisz do domu na wiosnę. Znowu go zoba�
czysz.
- Sama nie wiem. Nie wiem, czy jeszcze będę
mogła. - Jej oczy miały tragiczny wyraz. - Może naj�
lepiej byłoby dać temu spokój i przestać się wreszcie
ranić.
- Miłość i ból są nieodłączne, pticzka. Balet spra�
wia ci ból, twój ukochany cię rani. To jest życie.
A teraz obmyj twarz - powiedział nieoczekiwanie. -
Pora wrócić do tańca.
2 3 8 GRA LUSTER
Stanęła twarzą do drążka. Teraz, o tej porze, była
sama w sali ćwiczeń w budynku na czwartym piętrze
Manhattanu. Był pózny wieczór i za oknami panowa�
ła ciemność. Z taśmy płynęła łagodna, powolna mu�
zyka fortepianowa. Prostując się, zaczęła podnosić
prawą nogę. Wyprostowana od biodra po czubek pal�
ców, zdawała się tworzyć jedną długą linię. Nie odry�
wając wzroku, wciąż patrząc w ten sam punkt lustra,
przeniosła nogę do tyłu, do pozycji attitude, a następ�
nie powoli wzniosła się na palce. Stała pewnie, nie
dopuszczając do drżenia mięśni, po czym bardzo do�
kładnie odbyła powrotną drogę. Powtórzyła ćwicze�
nie z lewą nogą.
Mijał już prawie tydzień od jej wybuchu podczas
próby. Odtąd, codziennie wieczorem, korzystała z sali
ćwiczeń, gdy już nikogo nie było. Dodatkowa godzi�
na przypominania ciału tego, czego od niego oczeki�
wano, dodatkowa godzina odciągająca jej uwagę od
myśli o Secie. Glissade, assemble, changement,
changement. Umysł wydawał polecenia, a ciało było
posłuszne. Za sześć tygodni wystąpi po raz pierwszy
po ponad trzyletniej przerwie. Po raz ostatni w życiu.
I będzie przygotowana.
Wzięła się za trudne, powolne grand plie, świado�
ma każdego ruchu mięśni. Była wilgotna z wysiłku.
Kiedy znowu wspięła się na czubki palców, coś mig�
nęło w lustrze i rozproszyło jej uwagę. Już chciała
zakląć, kiedy spojrzała uważniej.
- Ruth?
Odwróciła się w chwili, gdy dziewczyna rzuciła się
GRA LUSTER 239
w jej stronę i objęła ją z całej siły. Oczyma duszy
Lindsay zobaczyła dzień ich pierwszego spotkania
i ówczesne zachowanie dziewczyny. Dotknęła wów�
czas ramienia Ruth i została odrzucona. Jaką długą
odbyła drogę, pomyślała Lindsay, odwzajemniając
uścisk.
- Niech no ci się przyjrzę. - Odsuwając ją trochę,
Lindsay ujęła w dłonie jej twarz. Była ożywiona,
roześmiana, jej ciemne oczy błyszczały. -Fantastycz�
nie wyglądasz.
- Stęskniłam się za tobą. Nawet nie wiesz, jak
bardzo!
- Co ty właściwie tu robisz? Czy Seth jest z to�
bą? - Pełna nadziei i strachu spojrzała w stronę
drzwi.
- Nie, jest w domu. - Nadal jest w nim zakochana,
pomyślała Ruth. - Jest teraz bardzo zajęty.
- Rozumiem. - Znowu uwaga Lindsay przeniosła
się na Ruth. Zdobyła się nawet na uśmiech. - Ale jak
tu dotarłaś? I dlaczego?
- Przyjechałam pociągiem - odparła Ruth. - %7łeby
uczyć się tańczyć.
- Uczyć się? - Lindsay nie wierzyła własnym
uszom. - Nie rozumiem.
- Kilka tygodni temu, przed jego ponownym
wyjazdem do Nowej Zelandii, odbyliśmy długą roz�
mowę. - Rozsunęła zamek sztruksowej kurtki i zdję�
ła ją. - Wkrótce po twoim wyjezdzie do Nowego
Jorku.
- Rozmowę? - Lindsay wyłączyła muzykę, po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright � 2016 Wiedziała, że to nieładnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogła się powstrzymać.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.