[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- W miejscu, w którym nikt nam nie przeszkodzi. - Wysiadł,
szarpnÄ…Å‚ drzwi i praktycznie wyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… z samochodu.
- Pozwolę sobie zauważyć, że zachowujesz się bardzo dziwnie -
mruknęła.
Zrobiwszy krok, zorientowała się, że stoi na piasku oraz że nie
da się po nim iść w szpilkach.
Nikos bez słowa wziął ją na ręce, by zanieść ją na sam brzeg
morza. Zanim postawił ją na mokrym piasku, zsunął jej szpilki.
Pod gołymi stopami poczuła chłodny piasek, a na wargach jego
gorÄ…ce, natarczywe wargi.
- Nikos...
Gdy zaskoczona niespodziewanym atakiem przylgnęła do niego,
zaczął zdejmować z niej suknię.
109
anula
us
o
l
a
d
n
a
sc
- Nie ciągnij tak, podrzesz... - wyszeptała z wargami przy jego
ustach. Za pózno, bo suknia już osuwała się na piasek, a ciepła bryza
owiewała jej nagie ciało.
- Kupię ci drugą. - Nie przerywając pocałunku, zrzucił
marynarkę, po czym ostrożnie położył Angie na piasku i nakrył sobą.
- Pożądam cię, muszę cię mieć i to zaraz - szepnął po grecku.
Prychnęła. Nie wiadomo czy był to śmiech, czy rozpacz. On jej
pragnie. Dlaczego te słowa wywołały w niej dreszcz zachwytu?
- Ja też cię pożądam.
Jego pieszczoty doprowadziły ją do stanu tak nieznośnego
napięcia, że uniosła biodra, by jak najszybciej osiągnąć spełnienie,
lecz on unieruchomił ją swoim ciężarem, nie przestając igrać z jej
piersiami.
- Wiem, że mnie pożądasz. To silniejsze od ciebie. I to
niesamowicie mnie kręci.
Półprzytomna z podniecenia czuła, jak jego palce wędrują w
stronę jej kobiecości. Czekała niecierpliwie na to, co ją czeka.
- Nikos, proszÄ™...
Oddychając nierówno, oderwał wargi od jej piersi. Zapadł już
zmrok i fakt, że nie widziała jego twarzy, dodawał pikanterii temu
zbliżeniu. Nikos odsunął się na tyle, by rozpiąć spodnie, po czym w
nią wszedł.
Nie była w stanie oprzeć się potrzebom ich ciał, a jej potrzeby
były wielkie. Pod wpływem pierwotnego instynktu, którego nawet nie
110
anula
us
o
l
a
d
n
a
sc
potrafiła nazwać, podjęła narzucony przez niego rytm i wbiła zęby w
jego ramię, a on w odpowiedzi stał się jeszcze bardziej zaborczy.
Leżała z zamkniętymi oczami na twardym mokrym piasku,
dochodząc do siebie, czekając, aż ustanie w niej rozkoszne
pulsowanie.
Powoli wracała do rzeczywistości, która nagle przywołała ją do
porzÄ…dku.
- O Boże, przecież nie wolno tego robić na plaży! Milczał przez
chwilę, by poderwać się na nogi ze
zwierzęcą zwinnością będącą dowodem jego siły oraz energii,
której tyle przed chwilą utracił.
- To jest prywatna plaża. - Podał jej rękę, żeby pomóc jej wstać.
- Moja.
Oczywiście, pomyślała. Do niego należy wszystko w zasięgu
wzroku, a także sporo tego, czego nie widać.
Spostrzegłszy z przerażeniem, że znowu jest naga, a on w
ubraniu, pochyliła się po suknię, ale ją ubiegł. Ubrał ją wprawnym
ruchem.
Nagle zapragnęła, żeby coś powiedział. Cokolwiek.
Ale on, ciągle milcząc, podniósł z ziemi frak oraz jej szpilki,
wziął ją za rękę i poprowadził do auta.
111
anula
us
o
l
a
d
n
a
sc
ROZDZIAA DZIEWITY
Stał przed słynnym freskiem z delfinami i zastanawiał się, co
robi.
Ma tysiące spraw, którymi musi niezwłocznie się zająć, oraz
spotkania z członkami zarządu, a urywa się na cały dzień, żeby
zawiezć żonę do pałacu w Knossos.
Gdyby coś tak podejrzanego wydarzyło się jeden jedyny raz,
wytłumaczyłby to sobie tym, że skoro są małżeństwem, to opłaca mu
się zainwestować trochę czasu w ten związek, choćby dla świętego
spokoju.
Ale takie usprawiedliwienie straciło wszelką wiarygodność, gdy
w końcu musiał pogodzić się z faktem, że w minionym tygodniu
zdarzyło mu się wiele takich wpadek.
W biurze nie potrafił skoncentrować się na pracy, każdego dnia
do domu wracał wcześniej niż normalnie, tylko po to, by wziąć żonę
do łóżka i raz na zawsze uwolnić się od tego, co tak piekielnie w niej
go fascynuje. Dobitnym dowodem braku sukcesu w tej kwestii był
wypad na plażę po zeszłotygodniowym bankiecie.
Zaklął pod nosem. Potrzebował jej wtedy tak bardzo, że nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]