[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bynajmniej nie czekałam na ten rejs, a im bliżej było do sylwestra, tym atrakcyjniej
brzmiały mi plany wszystkich znajomych.
Będzie wspaniale! Poznamy tylu facetów! -powtarzała bez przerwy Durna Durna.
Oj, zamknij się już! Zachowujesz się, jakbyśmy się wybierały do parku męskiego. Nie
zawyżaj tak oczekiwań, bo spotka cię tylko zawód przestrzegłam.
Sama zaniżałam oczekiwania, jak tylko mogłam, a i tak czułam, że spotka mnie zawód.
Poza tym nie wiedziałam, czy w ogóle wytrzymam tak długo z Durną Durną. Jej szczerość
wyzwalała we mnie przerażającą agresję. Powstrzymywałam się ze wszystkich sił, żeby na
nią nie krzyczeć, ale musiałam ustawicznie zmagać się ze sobą. Nigdy przedtem nie
spędziłam z nią więcej niż dwie godziny.
Wiesz, co? Zaraz oszalejesz ze szczęścia! zawołała Durna Durna. Właśnie wróciła z
biletami od agenta z biura podróży. Płyniemy do Ense-nady, a podczas rejsu
przewidziane sÄ… libacje alkoholowe!
Miałam nadzieję już nigdy nie oglądać Ensenady na oczy. Wystarczy ją zobaczyć raz.
Byłam tam kilka lat wcześniej na dwudniowej eskapadzie z dwoma facetami poznanymi
wieczorem w barze i pamiętam, że nie jadłam okrągłą dobę. Miasto cuchnęło odrażająco, a
ja nie przepadam za kupowaniem koców i kurtek porozkładanych na chodnikach. Nie
rozumiałam mentalności Meksykanów i zastanawiałam się, dlaczego znajdując się tak
blisko cywilizowanego świata, nie mają pojęcia o tortilli do taco z twardego ciasta.
Zapowiadają libacje alkoholowe! powtórzyła.
Przecież ty nie pijesz przypomniałam jej.
Będę piła, skoro to taki rejs. Zobaczysz, zapowiada się fantastycznie!
Przeprosiłam, wyszłam do drugiego pokoju i w popłochu zadzwoniłam do mamy.
Wyznałam jej, że jak tak dalej pójdzie, z rozpaczy w końcu skrzywdzę Durną Durną albo
psychicznie, albo, co gorsza, fizycznie. Przyznałam się również do popalania papierosów i
zagroziłam, że niechybnie się rozpalę, jeśli pojadę z przymusu w rejs z Durną Durną.
Mama przypomniała mi, że życie nie polega wyłącznie na sprawianiu przyjemności sobie i
dlatego czasem trzeba coś zrobić dla blizniego. Absolutnie przyznałam jej rację i
wspomniałam, że w tym celu robię facetom laski. Mama wytknęła mi, że Durna Durna
mimo dwudziestu ośmiu lat jest dziewicą, traktuje ten wyjazd jak wakacje życia i dlatego
powinnam zmienić nastawienie i okazać jej serdeczność, zamiast dąsać się i wyzłośliwiać.
Bardzo się zdziwiłam, że mamę stać na takie mądre rady, skoro przed laty, kiedy znalazła
w moim pokoju jointa, wybuchła: Aadna historia! Czyli na domiar złego palisz
papierosy!".
Następnie zaczęła mi prawić morały, jakie mam szczęście, że tyle otrzymałam od życia i
dlatego powinnam wspierać osoby, które tyle nie otrzymały. Zupełnie jakbym po maturze
dostała się na Sorbonę, a Durna Durna urodziła się na New Jersey Turnpike. Spodobała mi
się ta rada i postanowiłam zmienić nastawienie.
Dziwne, jak to działa! Jeśli zaczniemy udawać zainteresowanie czymś, na czym nam w
ogóle nie zależy, w końcu sami zaczynamy wierzyć. Już po kilku dniach opowiadałam z
przejęciem o przygodach, jakie czekają nas na pokładzie. Nawet nie mrugnęłam okiem,
kiedy słyszałam, jak Durna Durna reklamuje nasz sylwestrowy rejs.
Będzie bosko! wołałam przez lekko zaciśnięte zęby. Nie miałam zamiaru
wybrzydzać się na temat rejsu ani tej wariatki, Kathy Lee Gifford.
Zaczęłam sobie wyobrażać sale balowe, w których wystąpię w swoich nowych pantoflach
od Roberta Cavallego. Nie miałam wprawdzie odpowiedniej sukni, ale liczyłam, że coś
znajdę w Express. Wyobraziłam sobie romantyczną scenę żywcem wyjętą ze Statku
miłości. Gwiazdzista noc, stoję na pokładzie głównym w sukni wieczorowej i wypatruję
Wielkiego Wozu na niebie, a tu podchodzi do mnie sobowtór Leonarda Di Caprio i bierze
mnie od tyłu. Stoimy oboje na dziobie, wyciągając ręce ku morzu, i ja krzyczę: Jesteś
królem świata!".
Kto wie, jakie jeszcze przyjemności nas czekają? Nasłuchałam się o przepysznym jedzeniu
na takich rejsach. Już mi ślinka ciekła na myśl o pieczonych żeberkach jagnięcych albo
świeżych homarach. Durna Durna zapytała, czy wieczorem będą podawali ryby łowione za
dnia w oceanie.
Tak sądzę odparłam. Tak byłoby najrozsądniej.
Uwierzyłam w ten rejs, uznałam, że zapowiada się świetna zabawa. Marzyłam o licznych
przygodach miłosnych, które przeżyję na różnych pokładach statku. Mężczyzni będą
wchodzili do mojej kajuty i wychodzili z niej nad ranem, kroczÄ…c po czerwonych
pluszowych dywanach, a na górze w wielkiej sali balowej będę do świtu pląsała na
parkiecie z moim nowym lwem przy współczesnej aranżacji przeboju Carly Simon Daj mi
całą noc.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]