[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i sięgnęła po srebrne kolczyki, musnęła go palcami. Poczuł na
gły gorący prąd. I zauważył coś nieświadomie zmysłowego
w jej ruchach.
Na moment wstrzymał oddech.
- I jak? - spytała, gdy nie zareagował natychmiast.
- Daj mi trochę czasu. - Zacisnął złote kuleczki w dłoni,
a potem wsunął je do kieszeni. Wziął ją za rękę i poprowadził
w stronę dżipa. Srebrne migoczące w świetle kolczyki podkreś
lały jej piękną, długą szyję. A może Flora po prostu trzymała
wyżej głowę, by je zademonstrować. A może... Może przedtem
nie patrzył na nią zbyt uważnie?
Flora odwróciła głowę, a gdy zorientowała się, że on na nią
patrzy, bezwiednie podniosła rękę do ucha. Takim samym ge
stem poprawiała zwykle te nieszczęsne grzebienie we włosach.
I z tego samego powodu. Aby uniknąć kontaktu wzrokowego.
- Zostaw - powiedział ostrym tonem. - Zostaw. - A potem
dodał łagodniej: - Powiedz mi jeszcze raz, jaki masz plan.
- Trudno to nazwać planem. Mam raczej nieśmiały pomysł.
- Doskonale. Z zapartym tchem będę śledził jego rozwój.
Zerknęła na niego tak, jakby chciała sprawdzić, czy mówi
poważnie.
- Zawsze wyławiam takich małych producentów, którzy ro
bią piękne rzeczy. Niestety, ich wyrobom brak szlifu, tego szny-
tu, którego szukamy. Może dzięki tobie zrobimy coś pożytecz
nego dla nas wszystkich.
- Dzięki mnie?
- Zasugerowałeś, że wykonawca stara się, jak może. Wypo-
Anula & Irena
scandalous
sażenie go w odpowiedni warsztat i narzędzia nie kosztowałoby
wiele. Może jeszcze małe szkolenie...
- Czy to wszystko finansowałby C&F? - spytał, chcąc, by
snuła dalej swe plany. O takiej naiwności Jordan chętnie by
usłyszał.
- Nie ma zysku bez ryzyka - odparła. - To pierwsza zasada
biznesu. - Rzuciła mu kolejne intrygujące, tym razem lekko
prowokacyjne spojrzenie z ukosa. - Sądziłam, że jako prawnik
doskonale o tym wiesz.
Oczywiście miała rację. Był specjalistą w zakresie prawa
handlowego. Ale cóż wiedział o handlu, o marketingu? Abso
lutnie nic.
Jordan, Niall i on sam należeli do pokolenia, które nie miało
żadnego kontaktu z codziennym życiem sklepu, który ich przo
dek wraz ze wspólnikiem założyli w XIX wieku. I nie intereso
wała ich ta codzienność. Zasiadali w radzie nadzorczej, ale nie
obchodziły ich szczegóły. Miał przed oczami szerszy obraz.
Sprawy finansowe. Wartość posiadanych nieruchomości. We
właściwym momencie określą zatem wartość swoich aktywów
i sprzedadzą je jednej z dużych sieci, która szuka prestiżowej
lokalizacji w Londynie.
A gdy już przejmą kontrolę, panny Claibourne nic nie będą
mogły zrobić. Dostaną swoją część zysków i powinny być
wdzięczne, że mężczyzni z rodziny Farradayów nie kierują się
w interesach sentymentami.
Nigdy nie przejmowali siÄ™ drobiazgami, takimi jak kolczyki.
Ani tym bardziej ludzmi, którzy je produkowali.
- A druga? - spytał, gdy torowali sobie w tłumie drogę do
samochodu.
- Nie rozumiem. - Zatrzymała się i popatrzyła na niego.
Anula & Irena
scandalous
- Skoro istnieje pierwsza zasada biznesu, jest zapewne i dru
ga, nieprawdaż?
- Nie słuchałeś mnie, Bram. Opowiadam ci o drugiej zasa
dzie biznesu od chwili, gdy zacząłeś mi towarzyszyć. Trzeba się
zaangażować w najdrobniejsze szczegóły. Wszystko musi do
siebie pasować. %7łakiety i kolczyki będą pasować, ponieważ są
tego samego pochodzenia, ale to dopiero połowa sukcesu. Co
zaproponować dalej? Może wąskie jedwabne spodnie w stono
wanych kolorach? Skórzane sandały na wysokim obcasie? -
Uśmiechnęła się do siebie, jakby w wyobrazni widziała całość
i już ją zaakceptowała. - Gdy kupi się jedną część stroju, chce
się mieć komplet.
- Pilnujesz, by wszystko do siebie pasowało? Tym się właś
nie zajmujesz?
- To właściwie zadanie Indii. Ona współpracuje z szefem
zaopatrzenia, który koordynuje całość zakupów. Ja tylko inspi
rujÄ™ trendy, narzucam styl.
- I to nazywasz pracą? - Starannie ukrył podziw pod nutą
lekkiego sarkazmu.
- Wymaga o wiele większego zaangażowania od wszystkie
go, co ty planujesz - odparła nieco ostrzejszym tonem. - Gdy
przejmiecie kontrolę, pójdziecie na łatwiznę i zaczniecie kupo
wać biżuterię w pierwszej lepszej fabryce?
- To taki zły pomysł? - spytał ironicznie, otwierając przed
niÄ… drzwi samochodu.
Tym razem nie protestowała, zajęta wyjaśnianiem mu różni
cy pomiędzy sklepem, w którym wszystkie towary pochodzą
z masowej produkcji, a takim, w którym bywają rzeczy unikal
ne, wyróżniające się oryginalnością. Mówiła z wielką pasją
i zdołał jej przerwać, dopiero gdy wchodzili do hotelu.
Anula & Irena
scandalous
- Może się czegoś napijesz? - spytał. - Nie jest zbyt pózno.
Popatrzyła na zegarek. Nie minęła jeszcze północ.
- Nie mogę przyzwyczaić się do lokalnego czasu. W porząd
ku, spróbuję kieliszeczek miejscowego likieru imbirowego. Idz
do baru, a ja tymczasem sprawdzÄ™ w recepcji, czy nie ma dla
mnie jakichś wiadomości.
Przy barze na otwartym powietrzu zauważyła blondynkę sie
dzącą na wysokim stołku. Sprawiała wrażenie, jakby czekała na
kogoś, kto nie przyszedł. Przebrała się z jedwabnej koszuli
i spodni w obcisłą wieczorową suknię, ale wyglądała tak, jakby
nie ruszała się przez cały dzień.
- Gdzie nasze drinki? - spytała Flora, gdy po powrocie z re
cepcji, zorientowała się, że Bram niczego nie zamówił.
- Przypomniałem sobie, że jutro zamierzasz wcześnie wstać
- powiedział, po czym wziął ją pod rękę i poprowadził do bun
galowu.
Przy drzwiach do swego pokoju Flora zatrzymała się i wy
ciągnęła rękę.
- Masz moje kolczyki - powiedziała.
Wydobył je z kieszeni i czekał, aż ona wyjmie z uszu długie,
srebrne łezki. Podniosła je na moment do góry, raz jeszcze im
siÄ™ przyglÄ…dajÄ…c.
- Dowiedziałeś się dziś czegoś? - spytała.
Owszem, wiedział już, że Flora ma skórę delikatną jak
jedwab i że długie, kołyszące się kolczyki są bardzo seksy.
Dowiedział się również, że krępowało ją, gdy się na nią
patrzyło.
- Zrozumiałem, że są ładne i prawdopodobnie masz rację.
Szybko zniknÄ… ze sklepu.
- Robisz postępy. Podoba mi się zwłaszcza, gdy mówisz, że
Anula & Irena
scandalous
mam rację. - Wyjęła swoje kolczyki z jego dłoni i położyła na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]