[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Tylko nie znowu-powiedziałam
- Niech ci będzie- nasze oczy spotkały się przez chwile ale jestem pewna że widziałam w
jej oczach strach. Potem wróciła do pracy nad swoim znakiem. Czując się zupełnie
zdezorientowana, spróbowałam się czegoś dowiedzieć
-Więc co masz na myśli mówiąc, że Afrodyta nie jest normalnym człowiekiem. I nie mam
na myśli jest wyjątkowo złego nastroju- szybko dodałam.
-Jak to powiedzieć- zaczęła Stevie Rae- Afrodyta nadal ma wizje, co nie jest normalne u
ludzi.- Spojrzała na Afrodytę i rzekła- Powinna wiedzieć, powiedz Zoey.
Afrodyta odwróciła się od lustra i usiała na krześle które było obok. Ignorując Stevie Rae
rzekła Tak to prawda mam ciągle swoje wizję. Jedyna rzecz której nie lubiłam będąc
adeptem jest jedyną rzeczą która mi pozostała zanim stałam się ponownie człowiekiem.
Przyjrzałam się uważnie Afrodycie, jej twarz mówiła: zaraz będę wymiotować. Była
blada. Tak z pewnością wyglądała jak dziewczyna która właśnie przeszła przez gówno. A
niektóre sama wyprodukowała, nic dziwnego że była taką suką. Byłam głupia że nie
zauważyłam tego wcześniej.
- I co widziałaś w tej wizji- zapytałam ją
Afrodyta spojrzała na mnie ze stała jak dla niej arogancją na twarzy która jak tarcza okrył
ją. Straszne nawiedzone cienie pokryły piękna twarz i ręce jej się trzęsły, założyła kosmyk
swoich włosów na ucho i powiedziała.
- Zobaczyłam jak wampiry zabijają ludzi i ludzi zabijających wampiry. Widziałam świat
pełny nienawiści, przemocy, ciemności. A w tej ciemności widziałam istoty żywe które
były straszne ale nie powiem ci czym były. Bo ja nawet nie mogłam na to patrzeć.
Widziałam koniec wszystkiego.
Głos Afrodyty był nawiedzony jak jej twarz.
- Powiedz jej, wszystko- powiedziała Stevie Rae gdy Afrodyta się zatrzymała i byłam
zaskoczona prośbą w jej głosie- Powiedz jej dlaczego to wszystko się stało.
Kiedy mówiła czułam jak by jej słowa były odłamkami szkła wbijanymi w moje serce.
- To wszystko się stało ponieważ umarłaś, Zoey. Twoja śmierć to spowodowała.
Rozdział 5
- Ach, do diabła, - powiedziałam, a następnie ugięły się pode mną kolana i musiałam
usiąść na łóżku. W uszach dziwnie mi brzęczało i trudno było mi oddychać.
- Wiesz to wcale nie musi się wydarzyć - Stevie Rae powiedziała, klepiąc mnie po
ramieniu - Przecież Afrodyta widziała twoją babcie, Heath i nawet mnie jak drugi raz
umieram. I żadna z tych rzeczy się nie wydarzyła. Wiec możemy na to nie pozwolić.-
spojrzała na Afrodytę - Prawda?
Afrodyta wierciła się niespokojnie.
- Ach, do diabła - powiedziałam po raz drugi. Potem zmusiłam się do rozmowy przez
ściśnięte strachem gardło.- Co różniło tą wizję o mnie od poprzednich jakie miałaś?
- Faktycznie ta wizja była jakaś inna ponieważ jestem człowiekiem - powiedziała wolno -
To była pierwsza moja wizja od czasu kiedy stałam się człowiekiem. W sumie nie
wyglądała inaczej niż te które miałam jako adeptka.
-Ale - podpowiedziałam
Wzruszyła ramionami.
- Ale czułem się inaczej
- Jak to?
-Czułam się zdezorientowana, bardziej emocjonalna, taka zmieszana. Dosłownie i nie
zrozumiałam niektórych rzeczy które zobaczyłam. To znaczy nie chciałam uwierzyć w to
co widziałam, w to co się działo wokół mnie w ciemności.
- To nie może być dobre - powiedziała Stevie Rae
- Byłaś sama?- zapytała Afrodyta głosem brzmiącym jak odpalająca się zapalniczka
- Tak powiedziałam.
- Okej, więc mamy problem powiedziała Afrodyta
- Dlaczego? Co jeszcze zobaczyłaś?
- Cóż, zmarłaś na kilka różnych sposobów, a czegoś takiego nigdy nie widziałam
- Na kilka różnych sposobów?- po prostu czułam się jeszcze gorzej o ile to możliwe
- Może powinnyśmy poczekać i zobaczyć czy Afrodyta nie będzie miała kolejnej wizji
która pozwoli nam coś wyjaśnić- powiedziała Stevie Rae która siedziała obok mnie na
łóżku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]