[ Pobierz całość w formacie PDF ]
·ð UznaÅ‚bym, że jesteÅ› kÅ‚amcÄ…- odparÅ‚ z niesamowitym spokojem
·ð Widzisz, tak myÅ›laÅ‚em, że to powiesz - Paul miaÅ‚ gadane i pewność siebie komiwojażera
zachwalającego swój towar -Ale jestem tu po to, żeby ci powiedzieć, że to absolutna prawda
Pomyśl o tym, Jesse Nie musiałeś umierać tamtej nocy Mogę
cofnąć się w czasie i cię ostrzec Oczywiście, nie będziesz mnie znał, ale sądzę, że jeśli ci
powiem - w 1850 roku - że przybywam z przyszłości i że zginiesz, jeśli mnie nie posłuchasz,
to mi uwierzysz
- Tak myślisz? - zapytał Jesse z tym samym, lodowatym spokojem - Boja nie
To na sekundę czy dwie przyhamowało Paula, a w tym czasie trochę uspokoiłam oddech
Moje serce wezbrało uczuciem dla chłopaka wspartego o kamienny filar obok mnie Nie było
sensu ukrywać tego przed Jesse'em On nigdy by nie wybrał życia beze mnie Nigdy, za
bardzo mnie kocha Tak przynajmniej myślałam, zanim Paul znowu nie wystąpił ze swoją
gadkÄ…
·ð Chyba nie rozumiesz, o czym mówiÄ™ - PokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…, -MówiÄ™ o przywróceniu ci życia,
Jesse %7ładnego wałęsania się jako duch przez półtora stulecia i przyglądania, jak twoi bliscy
starzeją się i umierają jeden po drugim Nic z tych rzeczy Będziesz żyć Do póznej starości, o
ile zdołam, wiesz, pozbyć się tego typa, Diega, który cię zabił Jak mógłbyś powiedzieć nie
na takÄ… propozycjÄ™?
·ð Zwyczajnie - odezwaÅ‚ siÄ™ Jesse gÅ‚osem nie zdradzajÄ…cym żadnych uczuć -
Nie Tak! - pomyślałam uradowana Tak! Paul zamrugał oczami Raz Drugi
A potem odezwał się, ale bez cienia życzliwości, jaką przed chwilą usilnie starał się
okazywać:
- Nie bądz idiotą Daję ci szansę, żebyś żył %7łył Co zamierzasz robić, włóczyć się tutaj przez
całą wieczność? Chcesz patrzeć, jak ona się starzeje - wycelował palec w moją stronę -i w
końcu obraca się w proch, tak jak twoja rodzina? Nie pamiętasz, jak się wtedy czułeś? Chcesz
37
przejść przez to jeszcze! raz? Chcesz, żeby poświęciła dla ciebie normalne życie
-małżeństwo, dzieci, wnuki - dla ciebie, który nie może jej wesprzeć, nie może nawet
- Paul, przestań - powiedziałam ostro, ponieważ zobaczyłam, jak twarz Jesse'a z każdym
słowem traci swój beznamiętny wyraz
Paul jednak nie skończył Daleko mu było do tego
·ð MyÅ›lisz, że wyÅ›wiadczasz jej przysÅ‚ugÄ™, tkwiÄ…c tutaj? - zapytaÅ‚ - CzÅ‚owieku, ty tylko nie
dajesz jej normalnie żyć
·ð PrzestaÅ„! - krzyknęłam na Paula i chwyciÅ‚am jednoczeÅ›nie Jesse'a za ramiÄ™
Dwie rzeczy zdarzyły się jednocześnie Po pierwsze, drzwi klas dookoła otworzyły się nagle i
uczniowie zaczęli przemieszczać się między salami na następną lekcję
Po drugie, obiema rękami chwyciłam Jesse'a za ramię i zaglądając mu z niepokojem w twarz,
powiedziałam:
·ð Nie sÅ‚uchaj go ProszÄ™ Nie dbam o takie rzeczy jak małżeÅ„stwo, dzieci ChcÄ™ tylko ciebie ByÅ‚o
jednak za pózno Widziałam, że jest za pózno Słowa Paula wyraznie poruszyły Jesse'a Na jego
twarzy pojawił się wyraz głębokiego zmieszania Unikał mojego wzroku
·ð MówiÄ™ poważnie - powiedziaÅ‚am, potrzÄ…sajÄ…c nim rozpaczliwie - Nie zwracaj uwagi na to, co
on wygaduje!
·ð Hm, cześć, Suze - GÅ‚os Kelly Prescott przebiÅ‚ siÄ™ przez haÅ‚as zatrzaskiwanych drzwiczek od
szafek i gwar rozmów -Często gadasz do ściany?
Zerknęłam przez ramię i zobaczyłam ją, ze złośliwym uśmieszkiem na ustach, w otoczeniu
gromadki Wiedzm z Carmelu Zdawałam sobie, oczywiście, sprawę z tego, jaki widok miały
przed sobą Stałam z rękami uniesionymi w górę, ściskając powietrze i mówiąc do kolumny Jakby
moja reputacja osoby pokręconej nie była dostatecznie ugruntowana Teraz faktycznie mogłam
sprawiać wrażenie kogoś, kto stracił kontakt z rzeczywistością
Kiedy odwróciłam głowę, żeby powiedzieć Jesse'owi, że pózniej dokończymy rozmowę, było za
pózno Zdążył już zniknąć
Opuściłam ręce i odwróciłam się w stronę Paula, który sta tam, gdzie przedtem Na jego
twarzy malował się gniew, zakłopotanie, ale i zadowolenie z siebie
·ð Wielkie dziÄ™ki - powiedziaÅ‚am
·ð Nie ma za co - OdszedÅ‚, pogwizdujÄ…c
9 Czy w tym jest pszenica? - zapytała
mnie drobna kobieta w ogromnych okularach przeciwsłonecznych, podnosząc do góry
czekoladowe ciasteczko
·ð Tak - zapewniÅ‚am
·ð A w tym? - WskazaÅ‚a herbatniki
·ð Tak - powiedziaÅ‚am
·ð A co z tym? - MeksykaÅ„skie ciasteczko weselne
·ð Też
·ð Chcesz powiedzieć - zapytaÅ‚a oburzona - że pszenica jest we wszystkich wypiekach, jakie
macie?
Opuściłam krzesło Kołysałam się na nim z nudów, żeby sprawdzić, jak bardzo mogę je
odchylić, żeby się nie przewrócić
·ð Bo Tyler nie je pszenicy - ciÄ…gnęła kobieta, przytulajÄ…c stojÄ…cego obok, pucoÅ‚owatego
chłopczyka Zamrugał w moją stronę niebieskimi oczkami spomiędzy palców matki z
doskonałym manikiurem -Jest na diecie bezglutenowej
·ð ProszÄ™ spróbować tego - powiedziaÅ‚am, wskazujÄ…c batoniki cytrynowe
·ð Czy zawierajÄ… nabiaÅ‚? - zapytaÅ‚a podejrzliwie kobieta - Bo nie dajÄ™ Tylerowi również
produktów z laktozą
·ð Ani laktozy, ani glutenu, przysiÄ™gam - powiedziaÅ‚am
38
Kobieta wyjęła dolara, a ja podałam jej batoniki Wręczyła jeden Tylerowi, który przyjrzał
mu się uważnie, wbił w niego zęby po czym obdarzył mnie olśniewającym uśmiechem
-niewątpliwie pierwszym tego dnia - podczas gdy matka ujęła go za rękę i poszła dalej
Shannon, sprzedająca ze mną wypieki, zrobiła wystraszoną minę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]