X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obchodziło go, w jaki sposób zakochała się w nim. Liczyło
się tylko to, że go kochała. Tak bardzo jej pragnął. Słowa Cat�
herine były zadośćuczynieniem za te wszystkie stracone dni
i noce.
Przerwał pocałunek i uniósł ją w ramionach. Była żywa i re�
alna. Odwrócił się i zaczął wnosić ją na schody.
- Co robisz? - spytała, przytulając się do niego.
- Udaję Retta Butlera - odparł i przycisnął ją mocniej.
- %7łebyś tylko nie dostał przepukliny.
- Tego nie ma w scenariuszu.
- Naprawdę wiesz, w jaki sposób zakończyć walkę - powie�
działa z uśmiechem.
Odpowiedział tym samym.
- To tylko przerwa między rundami. Ciągle jestem na ciebie
wściekły, ale pózniej będziemy się sprzeczać. Najpierw nauczy�
my się ufać sobie nawzajem.
- Potrafimy? - Głos miała niepewny, lecz wyczuwał w nim
desperację.
Przyszło mu na myśl, że nie odpowiedziała na jego propozy�
cję małżeństwa. Rozważając to, dotarł do sypialni. Trzymając
Catherine w ramionach, znając jej uczucia, zrozumiał, że dostał
już odpowiedz na swoje pytanie.
Wciąż obejmował ją ramieniem, pozwolił jej stanąć na no-
gach. Otarła się o niego udami i oboje westchnęli w tym samym
momencie.
Objął ją w talii, czując pod palcami skórę gładką jak jedwab.
- Myślę, że ciągnąłem cię do łóżka parę lat temu dlatego, aby
cię powstrzymać przed małżeńswem z tym śmieciem.
- Zajęło ci to wystarczająco wiele czasu - powiedziała, roz�
pinając sukienkę.
- Nie pomogłaś mi w tym.
Usiłował uporać się z ramiączkami stanika, który opadł wre�
szcie, odsłaniając piersi z naprężonymi sutkami.
- Nigdy nie zakładaj tej sukienki dla nikogo oprócz mnie -
powiedział zduszonym głosem.
- Nigdy - obiecała, tuląc się do niego. - Kocham cię, Milesie.
Stracił panowanie nad sobą i zaczął całować ją dziko. Oddała
mu pocałunek. Ich języki złączyły się, co doprowadziło go pra�
wie do obłędu. Było to tak cudowne, że mogłoby trwać wiecz�
ność. Kochał ją.
Szybko pozbyli się ubrań. Każde dotknięcie było czymś nowym
i odkrywczym. Każdy pocałunek zbliżał ich jeszcze bardziej.
Po chwili złączyli się i Miles zatracił poczucie granicy ich
ciał. Każde pchnięcie, każdy ruch stawał się słodką obietnicą na�
stępnego.
A potem wszystko już było miłością, pogrążoną w namiętnej
pasji spełnienia.
Catherine ocknęła się powoli. Zwiatło poranka rozjaśniało
okna. Miała wrażenie, że to wszystko było snem. Po chwili zo�
rientowała się, że naga i zaspokojona, leży na równie nagim i za�
spokojonym Milesie.
Przypomniała sobie wszystko. Słowa, których nigdy nie spo�
dziewała się usłyszeć z jego ust, a na które tak długo czekała.
Rozbroił ją natychmiast. Nie miała już wątpliwości, że Miles
narpawdę ją kocha. Uśmiechnęła się do siebie na wspomnienie
jego zaskoczenia. Był tak samo zdumiony swoim spontanicznym
wyznaniem jak ona.
146
- Co cię tak śmieszy? - zapytał sennym głosem.
- Tak sobie rozmyślam - mruknęła, przypominając sobie,
w jaki sposób szeptał  kocham cię". Jak litanię. Nie, raczej jak
odkrywanie czegoś cudownego.
Te słowa bardzo ją poruszyły i wryły się jej w pamięć na za�
wsze. Zresztą, jak mogłaby je zapomnieć?
- Myślenie jest niebezpieczne - powiedział.- Zwłaszcza dla
ciebie.
- Znowu zaczynasz?
Uśmiechnął się, gładząc jej plecy.
- Tylko w przypadku, gdyby walka odbywała się w ten spo�
sób. - Nagle spoważniał. - Catherine, obiecaj, że Anioł Ziemi
zakończył już swoją działalność. Na zawsze.
- Obiecuję.
- Wierzę, że tym razem dotrzymasz słowa.
- Dotrzymam.
A jednak coś ścisnęło ją w gardle. To słowo  zaufanie". Wie�
rzyła w miłość Milesa, lecz jeszcze obawiała się zaufać mu do
końca. Powiedział, że się zmienił. Był bardzo troskliwy, kiedy
myślał, że jest chora. Na zebraniach rady głosował za zmianami
uwzględniającymi potrzeby ochrony środowiska. Nawet umiesz�
czał transparent i pozwolił się dla niej aresztować. Musiała przy�
znać, że wychodził jej naprzeciw. Pozostawało jej odpowiedzieć
tym samym.
Poza tym, jeśli kiedykolwiek mieli zamiar sobie ufać, trzeba
było od czegoś zacząć.
- Catherine, nie dałaś odpowiedzi na moją propozycję.
Słyszała niepewność w jego głosie. Spojrzała na niego i zo�
baczyła zmartwiony wyraz twarzy.  To się dzieje naprawdę" -
pomyślała. Poczuła nagle, że nie jest jeszcze gotowa do podjęcia
zobowiązania.
- Myślałam, że chcesz najpierw przyjrzeć się, jak rozwija się
ten związek - powiedziała.
Uśmiechnął się z zakłopotaniem.
147
- Nie chciałem cię poganiać. Wiem, czego chcę, i nie mogę
cię stracić. Kocham cię. Wyjdz za mnie.
Gdyby powiedziała  tak" -jego zwycięstwo byłoby całkowite.
Nabrała powietrza w płuca.
-Tak.
Porwał ją w ramiona i zaczął całować, aż zakręciło się jej
w głowie.
- Już nigdy nie mów  nie" - szepnął, muskając jej szyję.
Ogarnęła ją fala pożądania. Już nie potrafiła myśleć logicz�
nie. Zresztą nie chciała.
- Ciekawe, jak potoczyło się przyjęcie dla prasy po naszym
wyjściu - powiedział Miles dużo pózniej.
- Zawsze mogliśmy tam zostać - skomentowała.
- Stałabyś pewnie na stole, ogłaszając światu, że jesteś Anio�
łem Ziemi.
- Mmm, to jest myśl.
- Catherine... - zaczął ostrzegawczo. Roześmiała się, przecią�
gając w jego ramionach. - Lepiej niech to będzie tylko myśl. -
Dokończył. Milczał przez chwilę. - Gdy wyszliśmy, Byrne zro�
bił z siebie kompletnego durnia przed prasą i telewizją.
Catherine zadrżała, myśląc o doniesieniach prasowych.
- Lepiej zacznijmy myśleć, jak to wykorzystać - kontynuo�
wał Miles. - Kiedy tylko zostaniesz prezesem rady, zadzwonię
do Boba Rossa z Kimble Industries. Mam z nim pewne rozra�
chunki za transakcję, więc sądzę, że mogę go zwabić na stanowi�
sko twojego zastępcy.
Catherine zamknęła oczy. Miles wcale tak bardzo się nie
zmienił. Nadal chciał rządzić Wagner Oil z ukrycia. Nie mogła
na to pozwolić. Musiała wierzyć, że on ją kocha. Zbyt wiele za
tym przemawiało. Bardzo chciała mu ufać i wierzyć, że propozy�
cja małżeństwa nie była w najmniejszym stopniu związana z in�
teresami. Chciała być pewna, że oddaje całą siebie mężczyznie,
który pragnie jej dla niej samej. Potrzebowała dowodu na to.
- ... zorientowałem się w przepisach firmy - mówił Miles. -
148
Dwóch dyrektorów może zwołać zebranie nadzwyczajne. Myślę,
że my dwoje możemy to zrobić. Wszyscy byli bardziej niż chętni
do pozbycia się Byrne'a, gdy rozmawiałem z nimi wczoraj. Wy�
daje mi się, że oni wszyscy wiedzą, o co chodzi.
Doskonały pomysł zaświtał w głowie Cathenne. Co prawda,
zatrząsła się ze strachu na samą myśl o tym, lecz wszystko paso�
wało tak doskonale, jak brakująca część łamigłówki. Jej pomysł
pozwoli oddać zarząd firmy w dobre ręce, a jednocześnie roz�
strzygnie, czy propozycja Milesa dotycząca małżeństwa była
umotywowana interesem, czy nie. Jeśli ją naprawdę kocha, to
zrozumie. A jeśli nie...
Miała jednak nadzieję, że Miles pojmie, o co jej chodzi.
Atmosfera w sali konferencyjnej była ponura. Miles rozglą�
dał się, obserwując twarze dyrektorów rady. Wszyscy byli opa� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright � 2016 Wiedziała, że to nieładnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogła się powstrzymać.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.