[ Pobierz całość w formacie PDF ]

listy.
- Napisane przez twojÄ… matkÄ™?
Amy przytaknęła ruchem głowy.
- Do Michaela Wymana. To były listy miłosne, Jed. Nie przeczytałam ich wszystkich. Nie mogłam.
Ale przeczytałam wystarczająco dużo, żeby się dowiedzieć, że była w nim szaleńczo zakochana i
miała zamiar z nim uciec. Były tam też zdjęcia w takiej wielkiej kopercie. Czarno-białe zdjęcia
mojego ojca rozmawiającego z mężczyzną, którego nie rozpoznałam. Na odwrocie były opisane. Ktoś
- pewnie Wyman - napisał na każdym ze zdjęć datę, godzinę i rosyjskie nazwisko.
- Wygląda na to, że Wyman przygotował podkładkę do szantażu. Może szykował się do sprzedaży
planów Rosjanom, a winę za to chciał zwalić na twojego ojca.
Amy zaczęła wyłamywać sobie palce i znów pokiwała głową.
- Jeżeli LePage miał rację, że szmaragdy stanowiły zapłatę, to te zdjęcia miały świadczyć o winie
taty. Ale nie wiem, dlaczego były tam listy mamy.
Jed zdjął rękę z ramion Amy i podszedł do barierki werandy.
- Może miał zamiar i ich użyć do szantażu. Chyba nigdy się nie dowiesz na pewno, ale możliwe, że
twoja matka zmieniła zdanie na temat odejścia z nim, a on chciał wykorzystać listy do wymuszenia na
niej swej woli i zapewnienia sobie jej milczenia. Jak myślisz, co mogło się wtedy naprawdę stać?
- Myślę - odparła powoli i ostrożnie dziewczyna, usiłując jak najdokładniej ubrać w słowa swoją
teorię, którą tworzyła od ośmiu miesięcy - że mogła go zabić moja matka, a potem ukryć skrzynkę i
ciało w grocie. Mój ojciec nie nurkuje, Jed. A tylko bardzo dobry nurek mógł ryzykować zejście do
tej jaskini, żeby ukryć ciało. LePage wydawał się bardzo pewny, że Wyman nie utonął wraz ze swoją
łódką. Był pewny, że go zamordowano, a poza tym powiedział, że widział w jaskini kawałki ołowiu
i inne resztki ekwipunku nurka.
- Przecież w żaden sposób nie mógł mieć pewności, że należały kiedyś do Wymana.
- Nie, raczej nie. - Urwała, bo zobaczyła nagle przed oczami obraz ze swych koszmarów.
- A jaki według ciebie mogła mieć motyw twoja matka? - spytał konkretnie Jed.
- Nie wiem. - Amy wbiła wzrok w splecione na kolanach dłonie. - Może zazdrość? Wyman
najwyrazniej miał jakąś inną miłość - przynajmniej według Rosie. A może mama usiłowała z nim
zerwać, a Wyman chciał ją szantażować tymi listami, tak jak mówiłeś. Nie wiem, Jed, ale mam
okropne przeczucie, że LePage miał rację. Ktoś zabił Wymana, a jedyną osobą, którą mogła to zrobić,
a potem schować ciało w tych jaskiniach, była moja matka. Jed, o tych jaskiniach nie wie nikt poza
członkami mojej rodziny!
- Wyman wiedział.
- No, tak, to logiczne. W końcu kiedyś do spółki z tatą był właścicielem tego terenu. - Przez chwilę
myślała w milczeniu. - Jed, co by zostało z ciała ukrytego w takim miejscu po tak długim czasie?
- Za bardzo popuszczasz wodze wyobrazni.
- Ale co by zostało z ciała, gdyby tam było? - nie ustępowała.
- Sądzę, że szkielet - odparł rzeczowo.
- Spojrzała na niego w zadumie. Zastanowiło ją to chłodne pragmatyczne podejście. Szkielet.
Szkielet& Przełknęła z trudem.
- LePage był zupełnie pewny, że ciało Wymana schowano w jaskini.
Jed wzruszył ramionami.
- No dobrze, Amy. Więc możliwe, że ciało Wymana tam jest. Kto wie? Ale to nie świadczy o tym,
kto go zabił. Skoro w grę wchodziło sześć ładnych szmaragdów, powiedziałbym, że liczba
potencjalnych morderców jest całkiem spora. Cholera, przecież sami Rosjanie mogli się zdecydować
na zabranie planów i szmaragdów, kiedy już uznano go za zmarłego.
- Tyle że kamienie nadal były w skrzynce - wtrąciła cicho Amy.
- Były w tym zawiniątku, z którym skoczyłaś do wody, tak? Sprawdziłaś?
- Tak.
Jed posłał jej zdumione spojrzenie. Skrzyżował ramiona na piersi.
- I co, tak po prostu je tam zostawiłaś? Sześć szmaragdów?
Amy znów wbiła oczy w splecione dłonie.
- Nie chciałam ich więcej widzieć. Chciałam, żeby zniknęły. Wiązały się ze zbyt wieloma okropnymi
rzeczami.
- Hmmmm - mruknął Jed, usiłując dyplomatycznie nie dać nic po sobie poznać. - Co było potem?
Amy wzięła głęboki oddech.
- Byłam przerażona. Nie mogłam przecież obudzić rodziców i powiedzieć im, że LePage właśnie się
zabił nurkując po skrzynkę ze szmaragdami, obciążającymi zdjęciami i starymi listami miłosnymi. I że
był gotów zabijać, byle tylko dostać tę skrzynkę. Myślałam tylko o tym, że muszę schować skrzynkę i
wszystko, co w niej jest. I zrozumiałam, że jaskinia jest najlepszą kryjówką. Skrzynka leżała tam
bezpiecznie przez tyle lat, to może tam poleżeć jeszcze przez kilkadziesiąt.
Jed zamknÄ…Å‚ oczy.
- Dobra, nie mów mi, sam zgadnę. Zabrałaś skrzynkę z powrotem do jaskini? Amy splatała i
rozplatała palce.
- Nie przychodziło mi nic innego do głowy. Chciałam się pozbyć wszystkich tych okropieństw w
skrzynce!
- Nawet jeśli to oznaczało nadstawianie karku w tych grotach?
- Amy podniosła na niego oczy i poczuła w żołądku dziwną sensację.
- Nie miałam innego wyboru. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright © 2016 WiedziaÅ‚a, że to nieÅ‚adnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać.
    Design: Solitaire