X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

...Nigdy tych g�ów nie zapomn�,
Co si� odkry�y nagle pod jasnoSci�
Graj�cej zorzy i pod �un� krwaw�
I zaSwieci�y wygolon� koSci�
Czaszek, do których Smier� mia�a ju� prawo.
Bo z �yciem o nie ci�gn�a ju� losy
I ustawi�a je  pod rozmach kosy.
Cisza przez chwil�, potem b�ben. Potem
Buchn�a wielka pieS� z olbrzymi� si��
I pod tym niebem otwartym i z�otym
Tysi�c si� g�osów, jako wicher, wzbi�o
185
I tysi�c g�osów, jak wicher, opad�o.
Spojrza�em, s�o�ce sczernia�o i zblad�o.
I znowu cisza, i znów b�ben. Po czym
Znów si� zerwa�a pieS� i j�k modlitwy
Z takim ogromnym natchnieniem proroczym
Rmierci i z tak� dzik� wrzaw� bitwy,
I z takim p�aczem, i z tak� �a�ob�,
�e s�o�ce �uny zgasi�o za sob�.
A wtedy pod t� sin�, trupi� zorz�
Rozbrzmia�o wielkie  amen , jak grzmot w górach,
I zobaczy�em nagle r�k� Bo��,
Pi�ciu palcami rozwart� na chmurach,
Lecz nie ojcowsk� i b�ogos�awion�,
Tylko gróxb pe�n� i krwi, i czerwon�.
Wi�c strach uderzy� we mnie, jak b�ysk gromu,
I szat mej Swi�tej chwyci�em si� z trwog�.
A ona:  Oto idziesz z nieszcz�S� domu
I z domu gniewu idziesz czarn� drog�,
A jeszczeS nie zwyk� i mru�ysz powieki:
Zaprawd�, ludzki duch  jest duch kaleki.
A gdy mówi�a jeszcze, ono wzgórze,
K�dySmy stali, t�um wielki otoczy�,
Ci�gn�c cz�owieka jednego na sznurze.
A cz�owiek miota� si� i pian� broczy�,
186
A ci, co bli�ej byli, rud� b�otn�
Ciskali w niego i mow� sromotn�.
A kiedy przyszli na wprost onej jod�y,
Która, dr��c w sobie, dawa�a szum ma�y,
Pozna�em, i� by� markietan, cz�ek pod�y,
Jakich za ka�dym obozem psy gna�y;
Ale u tego znalaz�y si� sprawy
Insze, bo szpieg by� i przedawczyk krwawy.
Ohydnie rwa� si� i rzuca� na smyczy,
A z cz�onków kr�te uczyni� gadziny;
Lecz cho� zna� by�o, �e dusza w nim krzyczy,
Niemy mia� j�zyk, zdr�twia�y i siny.
I to widzia�em, �e go od powroza
Rmiertelniej d�awi strach i trupia zgroza.
A Swi�ta moja, cofn�wszy si� krokiem
I patrz�c z wielk� litoSci� na t�uszcz�,
 Prosi�am  rzecze  lecz Pan si� ob�okiem
Pomsty otoczy� i rzek�:  Nie odpuszcz�!
Straszn� ten Smierci� tutaj zgin�� musi...
Zaprawd�, wojna Boga nawet kusi.
I sz�a, spuSciwszy g�ow�, aby onej
Rzeczy nie widzie�, co si� tam czyni�a.
A by�a gwiexdzie podobna zgaszonej,
Bo u tych bo�ych nie zawsze jest si�a.
187
A zaraz przypad� wichr i sk��bi� chmury
I mrok si� rzuci� nag�y...
VIII
Pia�y kury
Na czas pó�nocny i na nowe stra�e
Gwiazd, gdy si� pe�nia odkry�a ksi�yca.
A szliSmy wtedy przez stare cmentarze,
Nad których cisz� moja przewodnica,
Podniós�szy r�ce w miesi�cznej jasnoSci,
B�ogos�awi�a mogi�y i koSci.
 B�ogos�awieni, coScie si� wrócili
Do domu swego i swego pocz�tku
I którym oczy zm�czone nakryli
Garsteczk� piasku i kwiecia u��tku...
B�ogos�awiony g�óg polny i zio�a,
Co wam pierS martw� odzia�y i czo�a!
Albowiem matce nie wróci nikt p�odu,
Ani dzieci�cia, aby je nosi�a,
Jak w pierwszych czasach pocz�cia i rodu.
A ta oddanych ma sobie mogi�a,
A ziemia znów jest nimi obci��ona,
Jako dni onych, nim wyszli z jej �ona.
188
B�ogos�awiony grób cichy, co chowa
Umar�ych prochy, i� wiatr ich nie miota.
Albowiem wielka spokojnoS� grobowa
Jest im odp�at� za burz� �ywota,
Co pr�dszy, nixli zawodnik w swym biegu,
Dobra nie widzia�, a ju� jest u brzegu...
Lecz tu nalezion wielki jest i ma�y
I wyzwolony jest jeszcze od pana,
A usta, które o grób swój wo�a�y,
Ju� ukojone s� i wszelka rana,
I wszelka ��dza tutaj si� popieli...
B�ogos�awieni, którzyScie spocz�li!
A gdy mówi�a, zapad�e mogi�y
I opuScia�e zdawa�y si� kwieci�,
A brzozy szum swój i p�acz uciszy�y
I ze dna nocy sz�y gwiazdy im Swieci�;
I uciszy�y si� skrzypi�ce krzy�e,
I wszystko sta�o w milczeniu i w mirze.
A dla mnie, którym szed� z onym anio�em,
Wielkim spoczynkiem by�y te momenty,
Bom by� zmocowan dróg onych mozo�em
I czu�em w sobie krzyki i lamenty
Ducha, a one okropne widzenia
G�osem wo�a�y we mnie  zapomnienia.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
189
Nagle pies zawy� w oplotach, po rosie...
Usta�  i znowu zawy�... Taka �a�oS�
I taki ludzki ból by� w onym g�osie,
I taki j�k by�, i taka omdla�oS�,
�e czu�em, jak mnie skrzyd�em nietoperza
Strach oblatuje i w piersi uderza.
A gdym mia� mrowia tego pe�ne �y�y,
Drugi si� zaniós� i trzeci gdzieS wtórem;
I tak ku sobie te psy w pole wy�y
Na wielki, srebrny ksi�yc. A dziS piórem
Nie wydam onej troski i nudnoSci,
Jaka mi od nich do szpiku sz�a koSci.
A zaraz potem wyszliSmy tu blisko
Na wieS spalon� i na zgliszczów kupy,
A za ni� by�o Swie�e bojowisko,
Dok�d nam drog� wskaza�y dwa trupy,
Patrz�ce w ksi�yc bez zmru�enia powiek
I przeraxliwie ciche: ko� i cz�owiek.
Dalej pi�� by�o, dalej siedem, dalej...
Przesta�em liczy�, bo wsta�y mi w�osy,
Jak kiedy burza �an �ytni powali,
A jedne w drugie wdeptane s� k�osy,
Tak po batalii tej le�eli wa�em,
Bro� na bro� wparta, a cia�o pod cia�em.
190
A nim my przeszli te pierwsze okopy
Trupie, ju� na nas uderzy� wiatr zgni�y -
I w krwawej glinie zacz�y lgn�� stopy.
A ja, wspomniawszy na one mogi�y
Ciche:  Uczy�my  rzek�em  grób, o pani,
I�by spocz�li ci nie pogrzebani!
A ona:  Nie jest mi to dozwolonym,
Ale ci wszyscy s� tu w r�ku Boga,
A Bóg ich w polu zostawia czerwonym,
Aby z nich zgni�oS� sz�a na Swiat i trwoga,
A i�by ludom te trupy si� Sni�y,
A� wszyscy cichej zapragn� mogi�y.
Lecz teraz idx a patrz!  I r�k� jasn�
Rci�gn�a, k�dy czarne jakieS mrowie
Pe�z�o na trupy...
...O, niechaj zagasn�
Zgwa�cone oczy w mojej n�dznej g�owie!
To byli... Chryste! T� si� ha�b� spal�...
Nie! To nie ludzie byli! To  szakale!
Lecz jam ich widzia� i nic ju� nie zetrze
Tej okropnoSci sprzed mojej xrenicy,
A cho� doko�a tak czyste powietrze
I cho� sam w sobie strzeg� tajemnicy,
Czuj�, �e �yj� i dycham w tym brudzie...
Nie! To nie by�y szakale... To  ludzie!
191
Cisi i szybcy, z worami zgrzebnemi,
Zdzierali trupy z odzie�y do naga,
Piersi im gniot�c i szarpi�c po ziemi...
I nie wiem, sk�d ta upiorna odwaga
I bezwstyd krwawy, i piekielne si�y,
Bo i kobiety wSród tych hien by�y.
A tam, gdzie przeszli, pod jasnoS� miesi�ca
Biela�a nagoS� cia� okropna, sina.
I zda�o mi si�, �e noc sama dr��ca
Ze zgrozy blednie i czas swój przeklina
I �e trup który wstanie i zakrzyczy
Na te zmierzchniki, i nie da zdobyczy.
Jak nieprzytomny i jak ob��kany
Do mojej Swi�tej tuli�em si� z trwog�,
I tych pobitych czu�em w ciele rany
I nie wiedzia�em, gdzie st�pi� mi nog�,
Bo wsz�dzie by�a krew, krew, krew i zbrodnia.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
A pani moja i gwiazda przewodnia,
W Boga wpatrzona, sz�a cicha i bia�a,
Lecz owa jasnoS� nad czo�em jej  dr�a�a.
192
IX
O sm�tnej mowy i cichego lica
Pani! O pani zadumanych oczu!
Czy ty pami�tasz ten promie� ksi�yca,
Co si� na szaty twojej k�ad� przezroczu
I do stóp twoich pada�, dr��cy ca�y,
Mniej od nich srebrny i mniej od nich bia�y?
Czy ty pami�tasz te miedze zroszone,
Po których szliSmy, obj�wszy si� spo�em,
Dwa cienie sm�tne i niepocieszone? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright � 2016 Wiedziała, że to nieładnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogła się powstrzymać.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.