[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na twój następny list.
Pozdrawiam serdecznie,
twoja przyjaciółka,
Ever
niezmywalny wpis
Droga Ever,
trudno mi siÄ™ pisze ten list. Nawet nie wiem, o czym mam
pisać, ale czuję, że mogę ci powiedzieć wszystko, bo się
przyjaznimy, a te listy są prawie jak wpisy w pamiętniku. Wiem, że
je czytasz, a ja czytam twoje.
Moja mama ma raka. Właśnie dzisiaj się o tym
dowiedziałem. Rak piersi. Myślę, że wiedziała o tym już od jakichś
dwóch miesięcy, ale rodzice nic mi nie mówili. Chyba najpierw
chcieli zaczekać i zobaczyć, czy chemioterapia pomoże. Chyba o to
chodziło, sam nie wiem. Ale chemioterapia nie pomaga i chyba
uważają, że już nic nie pomoże.
Ojciec mi o tym powiedział. Użył tych samych słów, co
lekarze, tak sądzę. Poważnych słów, medycznych określeń. Ale gdy
się przebrnie przez to całe gówno, one wszystkie znaczą tylko tyle,
że moja mama umrze.
Cholera. Pisanie o tym to coś zupełnie innego niż myślenie o
tym.
Co ja mam zrobić?
Mama jest przerażona, tata jest przerażony. Ja też jestem
przerażony. Ale nie rozmawiamy o tym. Oni mówią o nietraceniu
ducha, że trzeba myśleć pozytywnie i walczyć do końca, takie tam
podtrzymujące morale bzdety. Ale oni sami w nie nie wierzą. Ja też
nie. Nikt w to nie wierzy.
Jak tu wierzyć, skoro każdego dnia mama jest coraz chudsza,
jakby szkielet wychodził jej przez skórę. Mam sobie wmawiać, że
wszystko będzie dobrze, chociaż tak nie będzie?
Cholera. Chyba nie najlepszy ze mnie przyjaciel
korespondencyjny. Nie powinienem pisać o takich rzeczach. Są
dołujące.
Więcej już ci nie będę zawracał głowy i ty też nie musisz
odpisywać, jeśli nie chcesz.
Mam nadzieję, że u ciebie wszystko jest dobrze.
Pozdrawiam serdecznie,
twój przyjaciel,
Caden
Caden,
oczywiście, że chcę odpisać. Zawsze będę odpisywała. W
końcu po to są korespondencyjni przyjaciele, no nie? U mnie jest
okej. Dużo się nauczyłam na tym obozie plastycznym i
wykorzystuję to przy robieniu zdjęć. Może do następnego listu
dołączę wydruk jednego z ostatnich. Tata myśli o zrobieniu dla
mnie ciemni w piwnicy, żebym je mogła sama wywoływać.
Chyba nie bardzo wiem, co powiedzieć na temat tego, co
napisałeś o twojej mamie. Przykro mi, że to się dzieje. Wiem,
przykro mi albo to okropne tak naprawdÄ™ w niczym nie
pomogą, ale nie wiem, co innego mogłabym napisać. Ale nie będę
się starała cię przekonywać, że będzie dobrze. Kiedy ktoś, kogo
kochasz, choruje, umiera albo umarł, wcale nie jest dobrze. Wiem,
jak się czujesz. Ja też straciłam mamę. Miała wypadek
samochodowy. Chyba rozmawialiśmy o tym na obozie.
Powiedziałam ci o mojej mamie, chociaż rzadko komu o tym
mówię. Ale ty jesteś taki, że czuję, że mogę ci zaufać. Może się
rozumiemy albo coś w tym stylu. No wiesz, w ten sposób, którego
nie da się wyjaśnić. Ja tak to czuję. I wiem, co masz na myśli,
kiedy piszesz o tych listach, że są jak pamiętnik. Piszę je i wysyłam,
wiedząc, że je przeczytasz, ale nigdy nie wstydzę się napisać o
rzeczach, o których nie powiedziałabym nikomu innemu.
Więc powiem tak: pisz do mnie tak często, jak masz ochotę.
Nikt nie powinien przez coś takiego przechodzić, jednak ty przez to
przechodzisz. Ale wiedz, że masz we mnie przyjaciółkę i że zawsze
możesz pisać do mnie o tym, co czujesz.
BÄ…dz silny, Caden.
Twoja przyjaciółka na zawsze,
Ever
Przeczytałem list od Ever z dziesięć razy, zanim go złożyłem,
wsunąłem ostrożnie do koperty i tę kopertę pachnącą delikatnie
perfumami Ever schowałem do pudełka po butach obok
poprzednich. Jak na razie było ich sześć, jeden na każdy tydzień,
które minęły od zakończenie obozu w Interlochen. Podniosłem
pokrywkę od pudełka. Było to pudełko po butach, które akurat
miałem na nogach, para sportowych reeboków. Miały już rok i
zaczynały być za małe. Nie bardzo wiem, dlaczego zachowałem to
pudełko, ale je zachowałem. Leżało na spodzie mojej szafy,
zakopane pod starą bluzą i przetartą parą dżinsów, aż przyszedł
pierwszy list od Ever Eliot, a ja musiałem znalezć jakieś
bezpieczne i intymne miejsce, w którym mógłbym trzymać jej
listy.
Teraz w tym niebieskim pudle z brytyjskÄ… czerwono-
niebieską flagą leżało ich już sześć, a samo pudełko z szafy
powędrowało pod moje łóżko.
Wsunąłem je teraz pod nie i wróciłem do biurka. Chociaż
miałem laptop, a w salonie stała drukarka, listy pisałem odręcznie.
I napisanie każdego zajmowało mi sporo czasu, bo przeważnie
piszÄ™ bardzo niewyraznie i niestarannie.
Z ołówkiem w dłoni siedziałem zapatrzony w zeszyt na
spirali bardzo, bardzo długo, nie potrafiąc przywołać
odpowiednich słów. Zamrugałem, wziąłem głęboki oddech,
kliknąłem w główkę automatycznego ołówka i zacząłem pisać.
Ever,
głupio tak przez cały czas pisać droga . Więc pominę tę
część, chyba że wymyślę w jej miejsce coś innego.
Zacząłem pisać ten list, ale tak naprawdę to nie wiem, jak
będzie długi. Mama już teraz przez cały czas jest w szpitalu.
Przerwała chemię i nie zgodziła się na operację. Lekarze mówili,
że mogą ją przeprowadzić i że jest 20 procent szansy, że się
powiedzie, ale że będzie niebezpieczna. Mama powiedziała nie .
Już jej usunęli piersi. Nie ma włosów. Wygląda jak patyk obleczony
papierem. To moja mama, z oczu, ale poza tym to nie ona. Nie
wiem, jak to inaczej ująć.
Ever, boję się. Boję się, że ją stracę, tak, ale boję się też o
ojca. On odchodzi od zmysłów. Wcale nie przesadzam, naprawdę
widać, że oszalał z rozpaczy. Nie opuszcza mamy nawet na chwilę,
nawet żeby coś zjeść. Nikt nie może go od niej odciągnąć i już
nawet nikt nie próbuje.
Czy wyjdę na egoistę, jeśli powiem, że boję się, że jego też
stracę? Jest tak, jakby on chorował razem z mamą. Jakby miał z
nią odejść. Ale ja mam tylko 15 lat i potrzebuję rodziców. Wiem, że
mama umrze, ale czy tata też musi? On ją tak bardzo kocha, ale co
ze mnÄ…?
Nienawidzę tego, że brzmi to tak płaczliwie.
Proszę, przyślij mi jedno ze swoich zdjęć.
Twój przyjaciel na wieczność,
Caden
[ Pobierz całość w formacie PDF ]