[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jednego nie rozumiem, doktorze Krankenhausie, Baronie Jałowy, czy jak tam pan się nazywa.
Jeśli pan jest rzeczywistym odkrywcą Over-Glandu, to co pan tu robi w tak opłakanym stanie?
Doktor Krankenhaus pstryknął palcami, a przynajmniej próbował, ale palce bezdzwięcznie
ześlizgnęły się po sobie. Pokazując na więzniów, wybulgotał rozkazy do swoich poddanych.
- Puśćcie ich! I dajcie im jakieś spodnie - zimno mi na sam widok ich sinych tyłków. Są jego
ofiarami, tak samo jak my!
Kiedy dwa gnomy śmignęły naprzód i brzęcząc kluczami, zajęły się zamkami kajdan, doktor
Krankenhaus zdołał wdrapać się z powrotem na tron i opaść nań, dysząc z wysiłku.
- Dzięki - rzekł Bill, wkładając brudne skórzane spodnie i próbując pobudzić krążenie w
zmarzniętych ramionach.
- Nie odpowiedział pan na moje pytanie przypomniał Rick.
- Nie. Przepraszam. Z przykrością myślę o tym, co zaszło.
Krankenhaus uniósł drżące dłonie do oczu, jakby chciał zetrzeć z twarzy wszelkie wspomnienia
daremnie.
- Przykro mi, że tak paskudnie was potraktowano, ale tak postępuje się tutaj z potencjalnie
niebezpiecznymi przybyszami.
- A skąd pan wie, że nie jesteśmy szpiegami doktora Delazny'ego? - zapytał Rick.
Rozmówca zachichotał.
- Szpiegami? Niepodobna. Obaj jesteście na to o wiele za głupi.
- Może jeśli opowie nam pan całą historię, poczuje się pan lepiej - podsunął Bill.
- Ach tak! Moja historia. Czy ktoś wycierpiał więcej?
Opowieść doktora Krankenhausa
albo
Nie miażdż tego jaja, podaj mi szczypce
Było to pózną nocą na uniwersytecie, w pracowni psychosomatycznej. Właśnie spędziłem cały
wieczór, czytając sprawozdania z dorocznego przyjęcia w togach, igraszek w stogach i orgii
stowarzyszenia Delta Smegma Hi-Fi, więc miałem wielką ochotę - co łatwo możecie sobie
wyobrazić wprowadzić wyniki do mojego monitorowanego przez komputer aparatu. Widzicie,
właśnie konstruowałem energetyczny symulator rury, czyli kanału energii psychicznej
przekazującego tę energię do męskiego mózgu. Gdyby ten eksperyment powiódł się, byłem
pewien, że zdołam stworzyć połączenie między moją maszyną a OverGlandem. Już postawiłem
hipotezę dotyczącą rzeczywistych efektów energii Over-Glandu, jednak chciałem dostać się do
środka i naocznie potwierdzić odczyty moich aparatów. Cóż to był za eksperyment! Jakaż to mogła
być cudowna wyprawa! Spojrzeć na niezgłębiony dotychczas czynnik x przy przejściu ludzkiego
mózgu z formy mikro do makro! Nie potrafię opowiedzieć, jak bardzo byłem podniecony!
Delazny, mój asystent, oficjalnie był na urlopie. Nie miałem pojęcia, że zmajstrował urządzenie
pozwalające mu podłączyć się do mojego komputera i wszystkich moich aparatów w celu śledzenia
postępów pracy w laboratorium.
Zapadła noc, a ponieważ jeszcze nie byłem w domu, moja piękna córeczka, Irma, przyniosła mi
trochę polewki i kanapki z wieprzowiną. Poprosiłem, żeby została jeszcze chwilę i zobaczyła
następny etap moich doświadczeń - wprowadzenie małego ładunku elektrycznego powodującego
jakby zalanie pompy twodą, w celu podłączenia się do zasobów energii seksualnej, zwanej
orgonem, którą zgromadziłem podczas zebrania Delta Smegma Hi-Fi. Nie wiedziałem o tym, że
Delazny podłączył swoje urządzenia tak, by śledzić również ten eksperyment, jednak on był nie
tylko zwykłą świnią, ale w dodatku kiepskim elektrykiem. I tak, kiedy pociągnąłem dzwignię, żeby
puścić niewielki ładunek energii, spora porcja orgonu przeleciała po drutach i rąbnęła go w jego
mieszkaniu pół mili dalej. Nie miałem o tym pojęcia - byłem zbyt zaabsorbowany tym, co działo z
kanałem energetycznym podłączonym do Over-Glandu! Rezultatem były fluktuacje wymiarów,
zakrzywienie przestrzeni! A wywołująca je energia pochodziła z drugiej strony naszego wymiaru!
Skąd mogłaby się wziąć, jak nie z Over-Glandu! Byłem o krok od sukcesu!
W następnej chwili Delazny wpadł do laboratorium; włosy stały mu dęba na głowie, oczy
wyłaziły z orbit i puszczał dym uszami.
- Zejdz mi z drogi, idioto! - wrzasnął, rzucając się na moją piękną córkę. - Będę ją miał! Muszę
ją mieć. Tulić! Zciskać! Deflorować! Robić hara-hara!
Muszę przyznać, że byłem tak zajęty moimi doświadczeniami, że nie zauważyłem rosnącego
pożądania, jakie w Delaznym budziła Irma. Nagle zdałem sobie z tego sprawę. Aadunek z Over-
Glandu po prostu był dla niego zbyt silny. Musiał posiąść ją tu i teraz!
Nie muszę mówić, że walczyłem z nim! Tarzaliśmy się po laboratorium w huku eksplozji i w
deszczu iskier. Irma chciała go odciągnąć, ale nie pozwoliłem jej. W końcu zmagaliśmy się na
samym progu przejścia między tu i tam! Nie wiem, skąd wziąłem siłę do walki z szaleńcem, ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright © 2016 WiedziaÅ‚a, że to nieÅ‚adnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać.
    Design: Solitaire