[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wrażenie, jakby przekazywała mu energię i musiał przyznać, że działa to jak
afrodyzjak. Podziękuje jej za to, tyle przynajmniej może zrobić.
102
R
L
T
 Abbey.  Kiedy wypowiedział jej imię, poczuł, że rozluzniła uścisk, ale
on nie chciał jej puścić.
Pragnął ją trzymać, czuć jej zapach, siłę, którą się z nim podzieliła, by
mógł kontynuować swoją podróż w przyszłość.
 Nie, zostań, proszę.
W odpowiedzi Abbey znowu go objęła. Coraz trudniej było mu
powściągać chęć pocałunku, którego by mu przecież nie odmówiła. Teraz, gdy
poznał jej smak, kiedy wiedział, jak nadzwyczajnie ich wargi do siebie pasują,
walka z tym wydawała się pozbawiona sensu.
Pragnął Abbey. Jakiś czas temu poznał i poślubił Miriam, ale zawsze
pragnął Abbey. Przyznanie się do tego pomogło mu wyznać to, co miał do
powiedzenia. Abbey była wyjątkową kobietą i zasługiwała na to, by
potraktował ją wyjątkowo.
 Abbey  zaczął, po czym odchrząknął.  Chciałem ci podziękować za
dzisiaj.
Abbey westchnęła, a potem odparła spokojnie:
 Nie ma za co.
Joshua zamknął oczy, usiłując skupić się na swoich słowach, a nie
emocjach, jakie budziła w nim ta kobieta. Czy zdawała sobie sprawę, jak
ogromnie mu pomogła? Czuł, że musi jej powiedzieć, jak jest mu droga, jak
ważne jest dla niego jej zdanie, jak bardzo mu się podoba.
 Nie rozumiesz, Abbey. Nie przypuszczałem, że jeszcze kiedykolwiek
będę w stanie operować, nie przeżywając po raz kolejny traumy z przeszłości.
 Wiem  odparła, a jej głos wibrował w jego piersi.  Widziałam, jak się
męczysz.
 NaprawdÄ™?
Uśmiechnęła się i objęła go mocniej, delikatnie gładząc jego plecy.
103
R
L
T
 Zapomniałeś, że dobrze cię znam.
 Ludzie siÄ™ zmieniajÄ….
 Czasami się zmieniają, ale ty się nie zmieniłeś, w każdym razie w tych
najistotniejszych kwestiach, w sprawach zasadniczych. Zawsze byłeś uczciwy,
godny zaufania, pracowity i skupiony na osiągnięciu celu. Byliśmy bardzo
podobni do siebie, stąd pewnie nasze kłótnie.
Jej śmiech rozszedł się echem po jego ciele.
Joshua odwzajemnił się jej uśmiechem, jakby nie mógł uwierzyć, że
wolno mu ją przytulać. Zaczynał też rozumieć, że to, co czuje, to coś więcej
niż pożądanie. Pragnął Abbey, to nie ulegało wątpliwości, ale to nie był jakiś
chwilowy kaprys.
Pragnął ją mieć przy sobie na stałe.
Powinno go to przerazić, ale z jakiegoś powodu tak się nie stało. Spojrzał
w jej twarz promieniującą szczęściem, wiarą i dumą z niego.
 Jesteś naprawdę wyjątkową kobietą  oznajmił, a potem, jakby już
dłużej nie mógł się powstrzymać, musnął jej wargi pocałunkiem.
To był najkrótszy, najdelikatniejszy z pocałunków, i początkowo chciał
na tym poprzestać, w ten sposób wyrazić jej swoje podziękowanie, ale w
momencie, gdy jej dotknął, wszystko się zmieniło.
Wydawało się, że pokój się rozpływa, że znikają wszystkie problemy, a
oni są zupełnie sami. Stali spleceni, a ich oczy błyszczały nową energią.
Joshua stracił zdolność logicznego myślenia. Teraz istniała wyłącznie
Abbey, teraz wiedział tylko, jak cudownie się przy niej czuje. Nie zasługiwał
na to.
 Jesteś taka piękna.
Wyrzucił z siebie te słowa, pieszcząc oddechem jej policzek, a jej serce
zaczęło walić jak szalone. Mogłaby tego słuchać całą wieczność. Tyle
104
R
L
T
wycierpiała, a jego słowa napawały ją nadzieją. Pewnego dnia, oby z pomocą
Joshui, poczuje się znów normalna, poczuje się jak prawdziwa kobieta.
 Nie mogę przestać o tobie myśleć. Chyba oszaleję  jęknął głosem
pełnym tłumionego pożądania.
 Znam to uczucie.  Abbey oddychała coraz szybciej.  Ja też wciąż o
tobie myślę.
 Naprawdę?  Dotknął jej policzka, a jej zrobiło się gorąco.
 Znisz mi się każdej nocy. Pragnę tylko, żebyś mnie znowu objął i
całował.
 NaprawdÄ™?
 Tak  westchnęła.
Jej słowa połączone z tym, co dostrzegał w jej oczach, wystarczyły, by
przytulił policzek do jej karku i całował jej gładką skórę. Abbey odchyliła
głowę, a Joshua niespiesznie zmierzał wargami do jej ust.
 Masz smak...
Abbey czekała zahipnotyzowana. %7ładen mężczyzna tak do niej nie
mówił. W tej chwili czuła się kobieca, wyjątkowa, hołubiona. Joshua muskał
pocałunkami jej kark i policzki, wsunął palce w jej włosy, uwalniając je od
klamerki i rozpuszczając. Jedną ręką przyciągnął ją mocniej, teraz stykali się
już całym ciałem. Wszystko w nim przyprawiało ją o zawrót głowy. Chciała
więcej.
 Słodki i korzenny  dokończył.
Uśmiechnęła się lekko.
 I wszystkich innych smakołyków  dodał, spoglądając jej w oczy, jakby
szukał w nich przyzwolenia, by zrobić następny krok bez strachu o
konsekwencje.
105
R
L
T
W odpowiedzi Abbey przesunęła pieszczotliwie dłońmi wzdłuż jego
ciała.
 Pocałuj mnie.
Mimo że Joshua czuł jej wyprężone ciało, dopiero w tym momencie
uświadomił sobie, że Abbey pożąda go tak samo, jak on jej.
Teraz już wiedział, że stawka została podniesiona, że Abbey stała się dla
niego zbyt ważna.
Spełnił jej prośbę i przycisnął usta do jej warg. Abbey spodziewała się, że
pocałunek będzie tak namiętny jak poprzedni. Tymczasem Joshua ją zaskoczył.
Z początku był delikatny, nie chciał się spieszyć. W końcu jako lekarz znał
zalety starannego rozpoznania.
Smak ust Abbey w połączeniu z jej fantastycznym zapachem tworzył
uderzającą do głowy mieszankę, od której Joshua szybko się uzależniał.
Nie miał pojęcia, dokąd go to zaprowadzi, dokąd to ich zaprowadzi, co
ma dla nich przyszłość, ale w tej chwili nie liczyło się nic prócz bycia z Abbey.
Trzymając ją w uścisku, czuł, że jego świat chwieje się w posadach. Potem w
nagłym przebłysku zdał sobie sprawę, że już nie wyobraża sobie bez niej życia.
Pieszcząc ją, zaczął się zastanawiać, jak zatrzymać Abbey w
Yawonnadeere Creek.
106
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Przez następny tydzień Abbey nie była pewna, jak właściwie nazwać to,
co jest między nimi.
Oboje, jakby się umówili, nie afiszowali się ze swoją namiętnością, ale
też jej nie kryli. Od czasu do czasu dotykali się, wymieniali spojrzenia, jadali
razem lunch w pubie. Dla mieszkańców miasteczka nie było w tym nic
nadzwyczajnego, ale dla nich to była absolutna nowość.
Musieli przywyknąć do tego, że przekraczają granice swojej bezpiecznej
przestrzeni i robią ryzykowny krok naprzód, wychodząc ze swoich kokonów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright © 2016 WiedziaÅ‚a, że to nieÅ‚adnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać.
    Design: Solitaire