[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ment tej historii i chciało wtrącić swoje trzy grosze. Pojawiały się odmienne wer-
sje. Tylko Jednodniówka milczała; nikt zresztą nie oczekiwał, że coś powie. Pora
Deszczu Dzień przypomniała, że dawniej także były gawędziarki  starsze kobie-
ty, znajome wszystkich i znające się na wszystkim; dla każdego miały dobrą radę,
ale nie słuchano ich tak uważnie jak teraz. Ktoś inny przypomniał, że początko-
wo wszystkie drzwi były zaopatrzone w zamki, a pokoje miały tę samą wielkość
i kształt, lecz już wtedy, gdy święty Roy wywiódł ludność z budynku Korporacji,
wnętrza przypominały Małe Domostwo z jego różnymi pokojami. Barwa Czer-
wieni kiwała głową i słuchała uważnie tych wywodów; potakiwała, kwitowała
nasze słowa skinieniem lub ruchem ręki i włączała je w tok swojej opowieści, nie
zważając na to, że spotkanie się przedłuża.
 Wkrótce potrafili  ciągnęła  rozmawiać przez telefon tak, by słuchacz
rozumiał jasno i wyraznie, o co chodzi, a mówiący wyrażał swoje prawdziwe opi-
nie. Nauczyli się mowy przejrzystej jak szkło, a słowa nie zaciemniały wizerunku
osoby, która je wypowiadała. Nazywali siebie prawdomówcami. W tamtych la-
tach ludzie podobnie myślący tworzyli wspólnotę zwaną kościołem, a zatem był
to Kościół Prawdomówców. Tak o sobie mówili:  Naprawdę myślimy to, co mó-
wimy i mówimy to, co rzeczywiście myślimy . Takie było ich motto. Sprzeciwiali
się innym kościołom, ale nikt już dziś nie pamięta, co to były za wspólnoty. Kor-
poracja i jej Wielkie Domostwo istniały przez długi czas. Mieszkańcy wychowy-
wali dzieci i uczyli się prawdziwej mowy. Nadszedł jednak dzień, gdy w budynku
pogasły światła, a potem wyłączono telefony. Zwięty Roy Większy postanowił
wyprowadzić mieszkańców na drogę. Rozpoczęliśmy wędrówkę. Wtedy zaistnie-
li święci; podczas wędrówek i budowy gniazda dopracowali odkrytą w Korpora-
cji prawdziwą mowę i uczynili ją doskonałą. Opowiadali w tym celu historie ze
swojego życia, które zapamiętaliśmy i nadal je powtarzamy. Jeszcze jedno wam
powiem. Zanim nauczyliśmy się prawdziwej mowy, po rozmowie telefonicznej
pozostawały zwykle wątpliwości, rodziło się poczucie krzywdy lub powstawały
niesnaski, a gawędziarki mawiały wówczas, że to węzeł na linii. Węzeł na linii.
Bardzo zabawne!
31
Wybuchnęła śmiechem donośnym, głębokim i zarazliwym. Chichotaliśmy
wraz z niÄ….
Jednodniówka zachowała powagę. Spoglądała na mnie z powagą, ale bez za-
interesowania; tylko patrzyła.
PITA FASETA
Tej zimy przesiadywałem często z Barwą Czerwieni i niekiedy przychodziło
mi do głowy, że gawędziarka prowadzi osobliwe i wspaniałe życie. Stare komna-
ty w samym środku Małego Domostwa były gniazdem i siedliskiem naszej mą-
drości, zrodzonej w umyśle gawędziarki przeglądającej Archiwum lub wspomi-
nającej świętych. Myśli się łączą, a święty lub Archiwum staje niespodziewanie
w innym świetle; ów nowy aspekt na podobieństwo Zcieżki zatacza coraz większe
kręgi i wpływa na linie, co powoduje dalsze przemiany. Z wiekiem coraz bardziej
pochłaniały mnie opowiadane przez Barwę Czerwieni historie o świętych; pew-
nego dnia, gdy zostałem dłużej w nadziei, że coś jeszcze usłyszę, gawędziarka tak
do mnie powiedziała:
 Zapamiętaj sobie, Potoku, że nie ma człowieka, który wolałby świętość od
szczęścia.
Skinąłem głową, chociaż nie rozumiałem jej słów. Wydawało mi się, że kto
jest święty, staje się zarazem szczęśliwy. Nikomu jeszcze nie wspomniałem, że
pragnę zostać świętym, ale sama myśl o tym sprawiała mi radość.
Nie wyglądałem chyba na szczęśliwego chłopca; byłem nieśmiały, drobny
i jak wszyscy spod znaku DÅ‚oni spragniony wiedzy, rozkochany w tajemnicach,
a przez to roztargniony i milczący; być może skrywane marzenia sprawiły, że
dziwnie wspominam tamte lata. Ci spod Liścia pamiętają dalekie wyprawy, nie-
zwykłe wyczyny, bieganie na golasa w letnie dni i budowę śnieżnego domku zimą;
linia Klamry zapamiętuje umiejętności; dla tych spod znaku Nitki liczy się tajem-
nica; linia Wody pamięta ludzi. Wydaje się, że inni, w przeciwieństwie do mnie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  • Copyright © 2016 WiedziaÅ‚a, że to nieÅ‚adnie tak nienawidzić rodziców, ale nie mogÅ‚a siÄ™ powstrzymać.
    Design: Solitaire